Społeczeństwo

Stoimy, nie bijemy

Policja słucha władzy, ale ma coraz większe wątpliwości

Względny spokój w czasie ostatnich protestów to przede wszystkim zasługa samych protestujących. Względny spokój w czasie ostatnich protestów to przede wszystkim zasługa samych protestujących. Łukasz Szeląg / Reporter
Skala ostatnich protestów otrząsnęła policję z bezkrytycznej miłości do PiS. Ale funkcjonariusze szybko władzy nie opuszczą.
Zdania manifestantów są podzielone. Opowieści o ładnych gestach ze strony policji mieszają się z tymi mniej fajnymi.East News Zdania manifestantów są podzielone. Opowieści o ładnych gestach ze strony policji mieszają się z tymi mniej fajnymi.

To, co przez ostatnie kilka dni działo się na ulicach w całej Polsce, policjanci nazywają karnawałem. – Wzbierało, wzbierało, poszła iskra i eksplodowało – mówi jeden z doświadczonych funkcjonariuszy. Jego zdaniem mało brakowało, a policja poparzyłaby sobie przy tym ręce. – Kwiaty się tym naszym drogim paniom należą, bo trochę oprzytomniły kolegów, że ta władza nie będzie trwać wiecznie i trzeba się zachowywać przyzwoicie – tłumaczy protekcjonalnie pan inspektor. Przekaz do drogich pań nie jest zachęcający, bo jak mówi: – Wiecznie nie będzie też trwała policyjna pobłażliwość.

Policjantki klaszczące protestującym świetnie wypadają w portalach społecznościowych. A zaraz później wypadają ze służbowego grafika.

Łotry pod krzyżem

M. stawia sprawę jasno: – Nająłem się na psa, to szczekam. W prewencji od ponad 20 lat. Prosi, żeby nie podawać stopnia, funkcji i garnizonu, bo go będzie łatwo namierzyć. A teraz rozmowa z mediami to kadrowy i środowiskowy wyrok śmierci. Policjanci jak żółw schowali głowę do skorupy i nasłuchują, co dalej. W jeden piątek tłum wyzywa ich od gestapo. Tydzień później ten sam tłum krzyczy, gdzie była policja, jak tłukli ich naziole? Policjanci wolą się nie wychylać i czekają na bardziej spójny komunikat pod swoim adresem.

M. w zasadzie mógłby już iść na emeryturę. Ale dla takich jak on PiS wprowadził dodatek geriatryczny, jak mówią w firmie. Czyli 1,5 tys. zł ekstra do pensji, żeby na emeryturę nie uciekali najbardziej doświadczeni funkcjonariusze.

Ciągle było o tym gadane i ciągle tego nie dawali. Przyszedł PiS i dał – mówi.

Lista tego, co dali, jest w przypadku policji długa. I każda inna grupa zawodowa mogłaby im tylko pozazdrościć.

Polityka 46.2020 (3287) z dnia 08.11.2020; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Stoimy, nie bijemy"
Reklama