Do granic siebie
Kiedy zaczyna się niepoczytalność i jak można kogoś ubezwłasnowolnić
Czy człowiek, który ma demencję albo choruje psychicznie, „nie jest sobą”? Traci prawo do poszanowania jego woli? Czy działanie „dla jego dobra” oznacza tylko opiekę? Przecież jednocześnie egzekwujemy od takich ludzi odpowiedzialność: wsadzamy do więzień 80-latków, osoby upośledzone i chorujące psychicznie. A czy wolno zaszczepić starszą osobę, od której nie można oczekiwać świadomej zgody? Weźmy zresztą historię, która niedawno zbulwersowała środowisko medialne…
23 maja w tygodniku „Newsweek” ukazał się wywiad z socjolożką prof. Jadwigą Staniszkis. Wywołał poruszenie, bo pani profesor zamiast – jak miało to miejsce od kilku lat – krytykować PiS i Jarosława Kaczyńskiego, wypowiadała się w tonie akceptującym. Na pytanie, czy nie niepokoją jej autorytarne zapędy obecnej władzy, odpowiedziała: „Demokracja nie jest jedyną wartością. Dla człowieka ważne jest przede wszystkim poczucie wartości własnej, bezpieczeństwo własnej rodziny, możliwość sprostania własnym obowiązkom. Dlatego jeśli władza zapewni warunki do realizacji tych priorytetów, to ludzie taką władzę zaakceptują. Upadek demokracji nie musi oznaczać kryzysu społecznego. Dlatego tak jak kilka lat temu byłam wielką pesymistką, jeśli chodzi o rządy PiS, tak dziś jestem optymistką”.
Jej córka napisała na Facebooku, że matka ma demencję, że uprzedzała o tym redakcję, a mimo to wywiad został opublikowany. A matka nie pamięta nawet, że udzieliła wywiadu. Na FB odpowiedział jej naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis: „Wywiad się odbył i był autoryzowany, więc trudno powiedzieć, z jakiego konkretnie powodu miałby zniknąć. Zresztą, gdyby zniknął, zapewne by nam zarzucono cenzurę polityczną i unicestwienie wywiadu ze względu na peany prof.