Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Ciemne pokoje za jasną fasadą

Ciemne pokoje za jasną fasadą. Domy dziecka prędko nie znikną

Wezwania do odejścia od opieki instytucjonalnej nad dziećmi wychowującymi się poza domem rodzinnym rozbrzmiewają w Polsce od ponad dwóch dekad. Wezwania do odejścia od opieki instytucjonalnej nad dziećmi wychowującymi się poza domem rodzinnym rozbrzmiewają w Polsce od ponad dwóch dekad. Marina Shatskih / Unsplash
Zmiana przepisów o rodzinie zastępczej nie sprawi, że domów dziecka zacznie ubywać ani że warunki w nich będą się poprawiać.
Gotowość, by we własnym domu zajmować się dziećmi innych, którzy z różnych powodów popadli w tarapaty, od kilku lat wśród Polaków stygnie.Patryk Sroczyński Gotowość, by we własnym domu zajmować się dziećmi innych, którzy z różnych powodów popadli w tarapaty, od kilku lat wśród Polaków stygnie.

Ta historia ma początek kilka lat temu. Dzieci była trójka. Dziewczynki: dwu- i czteroletnia, oraz siedmioletni chłopiec. – Rodzeństwo. Policja przywiozła je do nas z interwencji, prosto z rodzinnej awantury – opowiada Patrycja, wychowawczyni z domu dziecka na południu Polski. – Były za małe, zgodnie z prawem nie powinny w ogóle trafić do placówki, tylko do rodziny zastępczej. Ale nie było miejsca. Kilka tygodni później po dzieci zgłosiła się rodzina zastępcza: pan 72 lata, pani 69. Po pół roku przyznali, że nie są w stanie biegać za dwulatkiem. W innych rodzinach wciąż miejsca nie było. – My w placówce nie mogliśmy już przyjąć tej trójki, bo mieliśmy wychowanków ponad limit. Trafiły więc do innego domu dziecka, w sąsiednim powiecie. A po czterech latach z powrotem do nas, bo nasz powiat z tamtym drugim nie mogły się dogadać w sprawie finansowania ich pobytu – kontynuuje wychowawczyni. Sąd wciąż „daje szanse” matce rodzeństwa, zamykając ścieżkę do adopcji, choć matka wyprowadziła się za granicę. A dzieci, początkowo zdrowe, po pięciu latach przerzucania przez pięć domów, są w kompletnej rozsypce, mają zaburzenia więzi, a także inne złożone problemy i dolegliwości zdrowotne. W placówce trudno im pomóc także dlatego, że psycholog – cud, że w ogóle zatrudniony – na specjalistyczną pracę nie ma czasu. Zbyt często musi brać zwykłe dyżury w zastępstwie za wykruszających się wychowawców.

Przyjęta właśnie niemal jednogłośnie przez Sejm zmiana ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej ma znacząco poprawić sytuację dzieci w podobnych przypadkach. Jeśli Senat zaakceptuje projekt, a potem podpisze go prezydent, zawodowe rodziny zastępcze – opiekujące się dziećmi, których rodzice nie mogą lub nie chcą się nimi właściwie zajmować – w styczniu dostaną wyczekiwaną od lat podwyżkę minimalnego wynagrodzenia – do 4,1 tys.

Polityka 41.2022 (3384) z dnia 04.10.2022; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciemne pokoje za jasną fasadą"
Reklama