Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Kafka z osą

Jak osa na talerzu zniszczyła karierę polskiego oficera. „Państwo z góry uznało, że jestem winny”

Służba Więzienna zakończyła postępowanie dowodowe, ale miesiąc zwlekała z decyzją dyscyplinarną. Służba Więzienna zakończyła postępowanie dowodowe, ale miesiąc zwlekała z decyzją dyscyplinarną. Daniel Dmitriew / Forum
Gdyby przypuszczał, że osa na talerzu może odebrać mu dobre imię i pracę, rozbić rodzinę i zamienić go w kłębek nerwów, bez słowa by ją połknął.
Sekwencję zdarzeń dyrektor Zakładu Karnego opisał tak: „Najpierw była informacja w mediach, potem polecenie, potem przygotowana decyzja i jej wręczenie”.Adela Podgórska Sekwencję zdarzeń dyrektor Zakładu Karnego opisał tak: „Najpierw była informacja w mediach, potem polecenie, potem przygotowana decyzja i jej wręczenie”.

O osie powiadomił kelnerów. Przeprosili, odpuścili zapłatę, ale w zapisie monitoringu dopatrzyli się, że owada na talerz wrzucił sobie sam. Zdarzyło się to w turystycznym miasteczku Rovinj nad Adriatykiem. Nagranie opublikowali w sieci (ma 1 mln 73 tys. wyświetleń), w ślad za nimi serwis Rovinj News, a potem portale z Polski, tzw. poważne też. Tytuły krzyczały: „Haniebne zachowanie polskiej rodziny”, „Polak na wakacjach: Zobaczcie, co zrobił, żeby nie zapłacić rachunku”, „Polski turysta wrzucił na talerz robaki, żeby nie płacić rachunku”. Na forach Polacy kajali się za chama, złodzieja, oszusta, Chorwaci odwdzięczali się, że to tylko czarna owca. Ćwok, burak, dziad, łachudra, paździerz, wyrodny ojciec, zero intelektualne i moralne – internet żądał krwi: „Poznaje ktoś to bydle? Warto podać jego dane, niech ma nauczkę. Wymieńcie go z nazwiska i skąd pochodzi ten prostak. Niech rodzina, znajomi, pracodawca wiedzą, co to za skończony pajac”.

Polskie media wkrótce ujawniły, że to oficer Służby Więziennej z (tu nazwa miasta) w Lubuskiem. Błyskawicznie został zawieszony w obowiązkach, po czym wydalony po 22 latach nienagannej służby. Po niemal siedmiu latach procesów udowodnił swoją niewinność. – Państwo, któremu służyłem, z góry uznało, że jestem winny. Potraktowało mnie gorzej niż przestępców.

Ruch dłoni

Niczym Józef K. z „Procesu” Kafki od początku utrzymywał, że „nic złego nie popełnił”. Spędzali wakacje na Istrii, do Rovinj popłynęli statkiem na wycieczkę, w kawiarni zamówili lody dla całej rodziny, dwojga dorosłych oraz jego czteroletniego syna i jej dziewięcioletniej córki. – Na talerzu zobaczyłem osę, kelnerzy uznali reklamację, a my poszliśmy na spacer, to przecież żadna tragedia.

Polityka 25.2023 (3418) z dnia 13.06.2023; Społeczeństwo; s. 27
Oryginalny tytuł tekstu: "Kafka z osą"
Reklama