Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Muzeum przeklęte

Przeklęte muzeum żołnierzy wyklętych. Zamysł mętny, koszty potężne, a Kaczyński o sprawie zapomniał

Zbigniew Ziobro oraz Jacek Pawłowicz, jeden z członków Rady Programowej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, przy makiecie muzeum, 2016 r. Zbigniew Ziobro oraz Jacek Pawłowicz, jeden z członków Rady Programowej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, przy makiecie muzeum, 2016 r. Bartosz Krupa / EAST NEWS
Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL ciągle nie powstało. Ale ma szansę dorobić się własnych więźniów. Kulisami jego powstawania Służba Więzienna chce zainteresować prokuraturę.
Warszawskie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Ciągle w budowie.Piotr Molęcki/EAST NEWS Warszawskie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Ciągle w budowie.

Muzeum miało pochylić się nad trudnym okresem polskiej historii, jaką był straceńczy opór wobec komunistycznego państwa. Ostatecznie żołnierze wyklęci znowu przegrali, tym razem symbolicznie. Placówka przez lata pogrążała się w niejasnych procedurach, politycznych przepychankach i wydawanych bez sensu milionach. Po ośmiu latach budowania Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL ciągle nie ma.

Muzeum część pierwsza

Profesor Tomasz Nałęcz po 11 latach czuje się już zwolniony z obowiązku zachowania swojej misji w tajemnicy. Taką prośbę nałożył na niego swego czasu prezydent Bronisław Komorowski, u którego Nałęcz pełnił funkcję doradcy do spraw historii i dziedzictwa narodowego. Misja była sekretna, bo delikatna. Nałęcz miał wybadać, czy na terenie Aresztu Śledczego przy Rakowieckiej 37 na warszawskim Mokotowie jest szansa na stworzenie Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Adres nie był przypadkowy. Więzienia mają to do siebie, że historia i okupanci są dla nich łaskawi, bo każda władza potrzebuje więzień. Nowa powojenna władza potrzebowała ich tym bardziej, bo szeroko definiowała swoich wrogów i brutalnie ich eliminowała. Tych najważniejszych najczęściej właśnie przy Rakowieckiej 37.

Z badań wynika, że w mokotowskim więzieniu torturowano, a następnie zabito m.in. rotmistrza Witolda Pileckiego, gen. Augusta Emila Fieldorfa ps. „Nil”, Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka”, mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora” i setki innych. Egzekucje trwały do początku lat 50. zeszłego wieku. 1 marca 1951 r. po pokazowym procesie rozstrzelanych zostało tam siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. W 2011 r. parlamentarzyści uchwalili, że data ich śmierci stanie się świętem narodowym – Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Polityka 10.2024 (3454) z dnia 27.02.2024; Społeczeństwo; s. 31
Oryginalny tytuł tekstu: "Muzeum przeklęte"
Reklama