Świat

Bądźcie jak owady, ale bez przesady

Strategia przeżycia: W grupie czy osobno?

materiały prasowe
Amerykański socjobiolog Edward O. Wilson ma dla ludzkości patent na sukces w ewolucyjnej szkole przetrwania.

Gdyby dziesięć milionów lat temu na naszej planecie wylądowali kosmici, co przede wszystkim zwróciłoby ich uwagę?
Edward O. Wilson: Jestem przekonany, że wcale nie zainteresowaliby się w pierwszym rzędzie naszymi praprzodkami. Za znacznie ciekawsze uznaliby mrówki, pszczoły, osy i termity. To o nich w pierwszej kolejności zameldowaliby swojej bazie.

Maleńkie insekty są bardziej interesujące niż słonie, wielkie roje ptaków, a nawet inteligentne małpy człekokształtne?
Mrówki i termity występują na całej Ziemi, są najbardziej uspołecznionymi istotami, mają podział pracy i własny system kastowy. Życie w takich koloniach nazywamy zachowaniem eusocjalnym, czyli prawdziwie społecznym.

A czym poza tym mrówki zaciekawiłyby kosmitów?
Rozwinęły też swego rodzaju rolnictwo i hodowlę, bo hodują grzyby i „doją” czerwce. A potem kosmitów z pewnością zafrapowałby fakt, że całe życie kolonii mrówek jest zorganizowane dzięki feromonom, czyli bazuje na komunikacji natury chemicznej.

W rezultacie przybysze nadaliby do bazy komunikat: „Znaleźliśmy mrówki, które pewnego dnia dadzą początek pierwszym prawdziwie inteligentnym istotom na tej planecie”?
Nie sądzę, bo kosmici musieliby dostrzec, że są one skrępowane zewnętrznym szkieletem, co skazuje je na nieznaczny rozmiar ciała. Dlatego uznaliby, że mrówka czy termit mają małe szanse, by w przyszłości stać się istotami myślącymi i twórcami kultury. Kto na naszej planecie chce myśleć, musi być większy od owada.

 

Fragment artykułu pochodzi z najnowszego 8 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 25 lutego 2013 r.

Reklama