Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

I wygrała natura

Czarnobyl: tam, gdzie miało być piekło

materiały prasowe
Promieniowanie szkodzi zwierzętom mniej niż sąsiedztwo ludzi – twierdzi dziennikarka Mary Mycio, która na własne oczy zobaczyła dziki rezerwat wokół dawnej elektrowni w Czarnobylu.

Walentyna Saczepok rzuciła się na przełaj przez las. Za wszelką cenę starałam się nie zostać za daleko w tyle. Za nami pędziła ekipa telewizyjna, która kręciła film dokumentalny o starszych kobietach z Czarnobyla. Po katastrofie nuklearnej z 1986 r. 300 tys. ludzi zostało na stałe ewakuowanych, lecz garstka kobiet nadal żyje na wpół legalnie w swoich starych domach.

Saczepok – emerytowana pielęgniarka po sześćdziesiątce z kosmykami siwych włosów związanych pod kasztanową chustką – nie szła, ale truchtała. Czasem po prostu zaczynała biec, a my próbowaliśmy dotrzymać jej kroku. Nagle zatrzymała się i schyliła nad kępką mchu, spod której wyciągnęła kilka pękatych, żółtych grzybów. Podeszłyśmy razem do pobliskiej sosny. – Ten będzie dla jeża – powiedziała, nabijając grzyb na gałązkę wyrastającą tuż nad ziemią.

Łańcuch pokarmowy

Dzieje się to w miejscach, gdzie poziom promieniowania jest dziś najwyższy. Eksplozja i pożar w rektorze uwolniły materiał radioaktywny 20 razy silniejszy od bomby zrzuconej na Hiroszimę. Większość opadła na obszar o promieniu 40 km od centrum wybuchu. Najbardziej radioaktywne izotopy dawno uległy rozpadowi, a deszcz zmył pozostałe do gleby – w ten sposób dostały się do łańcucha pokarmowego. Dwa najbardziej rozpowszechnione izotopy to cez-137, który pod względem chemicznym upodabnia się do potasu i zastępuje go w organizmach, i stront-90 zastępujący wapń. Te izotopy zostały wchłonięte przez bakterie, grzyby, rośliny i zwierzęta.

Fragment artykułu pochodzi z najnowszego 11 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 18 marca 2013 r.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną