Świat

Papa

Kłopoty ojca niezależnej Katalonii

Byli prezydenci Katalonii: Jose Montilla (z prawej), Pasqual Maragall (z lewej) i Jordi Pujol (w środku) na czele protestu Katalończyków domagających się od Madrytu większej autonomii. Barcelona, lipiec 2010 r. Byli prezydenci Katalonii: Jose Montilla (z prawej), Pasqual Maragall (z lewej) i Jordi Pujol (w środku) na czele protestu Katalończyków domagających się od Madrytu większej autonomii. Barcelona, lipiec 2010 r. Gustau Nacarino/Reuters / Forum
Katalonia to ja – przekonywał twórca autonomii i jej wieloletni prezydent Jordi Pujol. Jeśli więc teraz trafi za kratki za przestępstwa podatkowe, co stanie się z Katalonią?
Jordi Pujol i Soley przez 23 lata rządów modernizował Katalonię i próbował uzyskać dla niej jak najwięcej przywilejów. Teraz sam ma kłopoty.Josep Remalias/Wikipedia Jordi Pujol i Soley przez 23 lata rządów modernizował Katalonię i próbował uzyskać dla niej jak najwięcej przywilejów. Teraz sam ma kłopoty.

Wyobraźmy sobie taką fikcję historyczną: Józef Piłsudski wyjawia pod koniec życia, że jest posiadaczem sowitego tajnego konta w Szwajcarii. W posiadanie tej fortuny wszedł w okolicznościach, o których nie chciałby mówić. Mimo najlepszych chęci, nie miał też przez 30 lat okazji, aby te pieniądze zalegalizować. Prosi o przebaczenie.

Taka sytuacja przydarzyła się właśnie Katalończykom. Jordi Pujol – ojciec założyciel współczesnej Katalonii i sprawujący rządy przez 23 lata eksprezydent – wyjawił w publicznym oświadczeniu pod koniec lipca, że przez 30 lat ukrywał przed fiskusem fortunę zgromadzoną na kontach w rajach podatkowych.

Wiadomość zszokowała Katalończyków tym bardziej, że wyszła na jaw niecałe trzy miesiące przed planowanym referendum w sprawie oderwania od Hiszpanii. „Katalonia to ja” – zdawał się sugerować każdym swoim gestem Jordi Pujol. Przeżywający teraz historyczne chwile Katalończycy odpowiadają w panice: „Katalonia to nie Pujol”.

Prezydent czy burmistrz

Ktoś napisał o nim, że zamiast prezydentem powinno się go nazywać burmistrzem Katalonii. Dziennik „El Pais” przypomniał w tych dniach anegdotę z lat 80., kiedy Pujol wracał helikopterem z politycznego meetingu. Nagle zobaczył dym. Jego rząd surowo zakazał wypalania traw ze względu na zagrożenie pożarowe. Natychmiast zarządził lądowanie. Ku osłupieniu rolnika, el president wysiadł z maszyny i zagrzmiał: Czy raczyłby pan zgasić to ognisko?!

Przez 23 lata rządów modernizował Katalonię i lawirował na politycznej arenie, próbując uzyskać jak najwięcej przywilejów dla autonomicznego regionu. Jednocześnie był jak dobrotliwy, ale i surowy papa, pilnujący swojego potomstwa i zaznajomiony z każdym zakątkiem kraju, na którego czele widział się już od wczesnej młodości.

Polityka 34.2014 (2972) z dnia 19.08.2014; Świat; s. 43
Oryginalny tytuł tekstu: "Papa"
Reklama