Irlandia jest pierwszym państwem na świecie, gdzie małżeństwa osób tej samej płci zostały zatwierdzone drogą referendum. Ponad 3 mln obywateli miało prawo wziąć w nim udział i odpowiedzieć na pytanie, czy zgadzają się, aby można było zawrzeć zgodne z prawem małżeństwo dwu osób bez względu na ich płeć. Przy frekwencji 60,5 proc. „tak” odpowiedziało 62,1 proc. Irlandia, kraj kulturowo głęboko katolicki i jeden z najstarszych chrześcijańskich w Europie, dekryminalizowała kontakty homoseksualne ledwie 22 lata temu. Cztery lata temu uznała prawnie związki partnerskie, w tym par homoseksualnych. Aborcja jest nadal nielegalna, chyba że zagraża życiu matki. W referendum w 1995 r. obywatele zgodzili się na legalizację rozwodu, ale dopiero po czterech latach separacji.
Irlandzcy biskupi ostrzegali przed społecznymi skutkami zgody na małżeństwa gejów i lesbijek. Arcybiskup Dublina Diarmuid Martin zapowiadał, że zagłosuje na „nie”, lecz uchylił się od mówienia ludziom, jak mają głosować. Dodał, że głos na „nie” nie musi oznaczać, że się jest homofobem i że osoby homoseksualne nie mogą być dobrymi rodzicami. W kościołach rozprowadzono materiały przeciwko legalizacji. Kilka grup świeckich katolików mimo to ją poparło. Do głosowania na „tak” wezwała była prezydent Irlandii Mary McAleese, której syn jest gejem, więc wie z własnego macierzyńskiego doświadczenia, że homoseksualiści są narażeni na ataki i wykluczenie społeczne. Także premier Enda Kenny opowiedział się za legalizacją, podkreślając, że nie wpłynie ona na prawną sytuację dzieci i że referendum dotyczy kwestii równych praw wszystkich obywateli.