W Korei Południowej modne stało się słowo bihon, singiel, głównie używane w przypadku młodych kobiet, które zastępuje słowo mihon, jak się tradycyjnie mówiło o „jeszcze nie zamężnych”. Rzecz w tym, że na to zamążpójście mają coraz mniejsze szanse albo trzeba je odłożyć na grubo po trzydziestce. W Seulu w ciągu ostatniej dekady liczba singli podwoiła się i dziś stanowią już 16 proc. gospodarstw domowych; co trzecia wykształcona kobieta mieszka tu sama.
Polityka
32.2015
(3021) z dnia 04.08.2015;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 7