Świat

Chyba eksplozja

Airbus A321 linii Metrojet, który 31 października rozbił się nad Synajem. Zdjęcie z 2014 r. Airbus A321 linii Metrojet, który 31 października rozbił się nad Synajem. Zdjęcie z 2014 r. Sergey Korovkin 84 / Wikipedia

Teoria wybuchu zdominowała pierwszy tydzień wyjaśniania przyczyn katastrofy Aribusa A321 rosyjskiej linii Metrojet, lecącego z egipskiego Szarm el-Szejk do Petersburga. Możliwości zamachu terrorystycznego – eksplozji nad Synajem bomby umieszczonej w maszynie np. przez Państwo Islamskie – zgodnie nie wykluczają prezydent USA Barack Obama i brytyjski premier David Cameron. Francuski ekspert biorący udział w wyjaśnianiu katastrofy ujawnił, że czarna skrzynka zarejestrowała wybuch na pokładzie.

Brytyjczycy wyciągają wnioski z monitorowanej korespondencji członków Państwa Islamskiego. Już zeszłej zimy zgłaszali swoje zastrzeżenia do nonszalanckich zasad bezpieczeństwa na lotnisku w Szarm el-Szejk. Dlatego teraz rząd w Londynie zawiesił prewencyjnie loty do egipskiego kurortu, mimo wypoczywających tam 20 tys. brytyjskich turystów. Mają pilnie wrócić do kraju, a ich prześwietlone bagaże mają być przewiezione oddzielnym transportem.

Podobne decyzje o wstrzymaniu lotów podjęły jeszcze m.in. rosyjskie władze i dwie niemieckie linie lotnicze. Śledztwo z rosyjskim udziałem prowadzą Egipcjanie i władze obu państw nie wykluczają, że samolot rozpadł się w locie (jedna z egipskich gazet wskazuje np. wybuch silnika), ale zachęcają, by czekać na wnioski swoich ekspertów.

Szarm el-Szejk to nie tylko plaże, ale także centrum konferencyjne. W marcu odbyła się tam ważna dla Egiptu konferencja gospodarcza, podczas której obiecali Kairowi hojną pomoc inwestycyjną przywódcy państw arabskich i (z udziałem m.in. z Johna Kerry’ego, szefa amerykańskiej dyplomacji) planowali, jak powstrzymać Państwo Islamskie.

Polityka 46.2015 (3035) z dnia 08.11.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama