Turcja zawiesza Europejską Konwencję Praw Człowieka. A w szkołach, policji i administracji wielka czystka
Po nieudanej próbie puczu wojskowego w nocy z 15 na 16 lipca tureckie władze przystąpiły do usuwania ze stanowisk osób, na które pada nawet najmniejszy cień podejrzeń o związek z nieudanym zamachem stanu. Czystki objęły zarówno resorty siłowe, policję, jak i administrację państwową i edukację. W sumie ponad 50 tys. ludzi, w tym 35 tys. urzędników państwowych, mimo że rzecznik tureckiego rządu zapowiadał, że zmiany odbywają się zgodnie z zasadą praworządności.
W czasie przedłużonego o trzy miesiące stanu wyjątkowego, jak w czwartek zapowiedział wiceminister tureckiego rządu Numan Kurtulmus, w kraju nie będzie także obowiązywać Europejska Konwencja Praw Człowieka. Gwarantuje ona prawo do życia, prawo do sprawiedliwego procesu, wolność gromadzenia się i wypowiedzi. Zakazuje stosowania kary śmierci, tortur, dyskryminacji.
Decyzję tureckich władz potępiły międzynarodowe organizacje zajmujące się prawami człowieka.
Aby osłabić na wszystkich poziomach administracyjnych sympatyków Fethullaha Gülena, którego oskarża się o wywołanie nieudanego puczu, ze stanowisk dotychczas usunięto:
Wojsko i wywiad – 7,6 tys. osób
Aresztowano już ponad 6 tys. żołnierzy i 1,5 tys. cywilnych pracowników wojska. Według państwowej agencji Anatolia aresztowano też 85 generałów i admirałów. Część z nich pozostaje w areszcie.
Policja – ok. 9 tys. osób
Pracę straciło 8 tys. funkcjonariuszy w całym kraju. Agencja Associated Press twierdzi, że zwolnienia dotknęły nawet 9 tys. ludzi.
Wymiar sprawiedliwości – 2,7 tys. osób
Ministerstwo sprawiedliwości ogłosiło, że pracę straciło już ponad 2,7 tys. sędziów i prokuratorów. Tureckie media informowały z kolei, że w samych aresztach przebywa co najmniej 750 sędziów.