Nie każdy człowiek zasługuje na życie. Państwo powinno zabijać niektórych ludzi, by wychowywać obywateli” – takiego zdania jest duchowny Wsiewołod Czaplin. Do niedawna wpływowy przedstawiciel Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, a dziś formalnie szeregowy „batiuszka”. „Niektórych ludzi zabijać można, a wręcz trzeba” – mówił Czaplin w wywiadzie dla niezależnego radia Echo Moskwy. Tak zareagował na zarzut, że hasło dobrego kierowania państwem coraz częściej używane jest dla usprawiedliwiania masowych zbrodni Stalina. Zdaniem Czaplina państwo powinno walczyć z wrogami wśród własnych obywateli, skoro nawet Bóg używa śmierci jednych ku przestrodze innym.
Do grudnia Czaplin był w Cerkwi odpowiedzialny za „kontakty ze społeczeństwem” i jako rzecznik tej instytucji zasłynął z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. Popierał wojnę z Ukrainą, a wręcz twierdził, że polityka Moskwy jest zbyt łagodna. Nie boi się głośno „modlić o wojnę”, bo tylko w ten sposób – jak uważa – można wybudzić lud z uśpienia i zmobilizować do starcia z Zachodem. Zgniłym wprawdzie, ale mimo tego narzucającym swoje wzorce ludziom prawosławnym.
Czaplin formalnie znalazł się poza cerkiewnymi władzami, ale raczej nie za to (choć tak właśnie twierdził), że był zbyt radykalny. Podobne poglądy ma wielu duchownych, a niektórzy wręcz realizowali je w praktyce – np. uczestnicząc w organizowaniu bojówek do walki w Donbasie. Jako rzecznik Cerkwi Czaplin mówił głośno to, czego nie wypadało głosić najwyższym hierarchom. Możliwe, że to nadal jego rola.