Afgańczycy, którzy nie mają szans na zalegalizowanie pobytu na terenie Unii Europejskiej, np. uzyskanie statusu uchodźcy, mogą zostać odesłani do ojczyzny. Unia podpisała porozumienie z rządem afgańskim określające zasady przerzutu. Jeśli państwo członkowskie zdecyduje się odesłać Afgańczyków, to na pokładzie samolotu powinno umieścić do 50 odsyłanych. Większe grupy będzie można zacząć wysyłać dopiero za pół roku. W razie potrzeby na lotnisku w Kabulu powstanie osobny terminal obsługujący powroty, w odwodzie pozostają inne afgańskie lotniska.
Operacja ma zniechęcić do podejmowania ryzyka przebijania się do zamożnej Unii, gdzie w 2015 r. o status uchodźcy zwróciło się 178 tys. Afgańczyków. Państwa zachodnie, w tym USA i Unia, obiecują Afganistanowi, że do 2020 r. sfinansują projekty rozwojowe warte 13,6 mld euro. O ile pomoc jest niezbędna, bo codzienności choćby afgańskiej wsi blisko do średniowiecza, to wątpliwości budzi humanitarny aspekt sprawy. W Afganistanie mało gdzie jest naprawdę bezpiecznie, na dodatek do władzy nieuchronnie wracają talibowie. Ci sami, których rządy zmuszały już do wielkich migracji.