Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Rok Erdoğana

15 lipca doszło w Turcji do nieudanego zamachu wojskowego. 15 lipca doszło w Turcji do nieudanego zamachu wojskowego. Thilo Schmuelgen/Reuters / Forum

Prezydent Turcji rozpoczynał 2016 r. niesiony czwartym już zwycięstwem w wyborach parlamentarnych, ale jednocześnie przy huku bomb. Tylko do marca doszło w Turcji do pięciu dużych zamachów, w których zginęło prawie sto osób. Za te największe odpowiada tzw. Państwo Islamskie. Ale do dwóch przyznała się też kurdyjska PKK. Chaos w państwie przyniósł spadek notowań partii rządzącej, a sektor turystyczny zaliczył najgorsze półrocze w XXI w. 15 lipca doszło do zamachu wojskowego, ostatecznie nieudanego, bo po stronie Erdoğana masowo stanęli obywatele i część armii. Wiele wskazuje na to, że inicjatorem zamachu był tzw. ruch Gülena, muzułmańskiego kaznodziei, który przez lata wspierał obecną władzę. Erdoğan, jako niedoszła ofiara, dostał potężny zastrzyk poparcia społecznego i wykorzystał go, bezwzględnie rozprawiając się z przeciwnikami: przede wszystkim z prawdziwymi lub urojonymi zwolennikami Gülena w armii, policji, sądownictwie oraz na uczelniach i w mediach. Przy okazji oberwała też polityczna opozycja, szczególne Kurdowie. Bilans? Prawie 40 tys. aresztowanych i ponad 300 tys. wyrzuconych z pracy.

Dla Erdoğana celem na kończący się rok była zmiana konstytucji, by zyskał pełnię władzy. Nie udało się, ale ten plan może zrealizować już na wiosnę. Po pozbawieniu mandatów części posłów kurdyjskich i przy poparciu nacjonalistów parlament może zaakceptować zmiany lub przynajmniej zarządzić w tej sprawie referendum. Wynik tego de facto plebiscytu w sprawie Erdoğana byłby przesądzony, bo prezydent cieszy się dziś ponad 70-proc. poparciem.

Polityka 52/53.2016 (3091) z dnia 18.12.2016; Ludzie i wydarzenia. Świat 2016; s. 17
Reklama