Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Prezydent zapaśnik

Od prawej: były prezydent Mongolii Cachiagijn Elbegdordż i jego następca Khaltmaa Battulga Od prawej: były prezydent Mongolii Cachiagijn Elbegdordż i jego następca Khaltmaa Battulga Rentsendorj Bazarsukh/Reuters / Forum

Pierwsze, co zwraca uwagę u nowego prezydenta Mongolii, to zniekształcenie uszu charakterystyczne dla zawodników uprawiających sporty walki z chwytami. Khaltmaa Battulga, syn znanego zapaśnika, sam przez lata trenował tę dyscyplinę, wygrywał też złote medale na mistrzostwach świata w sambo (radzieckiej sztuce walki wręcz opracowanej dla Armii Czerwonej) i jako wieloletni szef związku judo doprowadził swoich podopiecznych do triumfów na igrzyskach olimpijskich. Publicznie deklaruje swoje uwielbienie dla Donalda Trumpa oraz Dżyngis Chana: wzorem pierwszego dorobił się fortuny na budownictwie, a drugiemu poświęcił inspirowany jego życiem lunapark. Kampanię wyborczą oparł na ostrym nacjonalizmie, przeciwnikowi zarzucając rzekomo chińskie korzenie (ten z kolei twierdził, że Battulga ma sekretną rosyjską żonę), a rodakom obiecując odzyskanie bogactw naturalnych. Boom kopalniany uczynił bowiem z Mongolii jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek świata ze wzrostem 17,5 proc., ale na koniunkturze korzystają głównie międzynarodowe korporacje, a Ułan Bator musiało niedawno przyjąć od Międzynarodowego Funduszu Walutowego 5 mld dol. zapomogi.

Battulga wygrał dosłownie o włos i mało brakowało, by wybory trzeba było powtarzać: w proteście przeciw kandydatom uznawanym za skompromitowanych, aż 100 tys. Mongołów oddało puste karty wyborcze, gdyby zrobiło to jeszcze zaledwie kilkanaście tysięcy więcej, to zgodnie z prawem głosowanie byłoby nieważne. Teraz nowy prezydent ma więc przeciwko sobie tę rzeszę niezadowolonych oraz parlament zdominowany przez partię jego przeciwnika – to wyzwanie może się okazać trudniejsze niż walki na zapaśniczych matach.

Polityka 29.2017 (3119) z dnia 18.07.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama