Zimbabwe po puczu wojskowym czeka na zmianę. Jakąkolwiek, byle choć trochę na lepsze.
Zimbabwe bez Roberta Mugabego? Proszę bardzo: wystarczyło, by żołnierze zaparkowali kilka wozów opancerzonych w strategicznych punktach stołecznego Harare, a rządy ojca niepodległości po 37 latach dobiegły co najmniej symbolicznego końca. To były blisko cztery – kiedyś całkiem nieźle zapowiadające się – dekady, które jednak naznaczone zostały nędzą obywateli, ruiną gospodarki, brutalnymi rozprawami z opozycją, czystkami plemiennymi, ekstrawagancką korupcją i kurczowym trzymaniem się władzy.
Polityka
47.2017
(3137) z dnia 21.11.2017;
Świat;
s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Krokodyl w kolejce"