Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ambazonia w budowie

Kameruński kocioł

Buea, stolica pretendującej do niepodległości Ambazonii. Buea, stolica pretendującej do niepodległości Ambazonii. Giles Clarke/UNOCHA / Getty Images

W Ambazonii 600 tys. dzieci nie rozpoczęło roku szkolnego, z 6 tys. szkół przetrwało tu może sto. Reszta została zamknięta, wiele spłonęło. O podpalenia siły rządowe obwiniają separatystów. Z kolei separatyści, zwani Amba boys – walczącą z nimi armię kameruńską, która pali co pod ręką. Konflikt wybuchł na ostro dwa lata temu, ale narastał od lat: po I wojnie Kamerun, dawna kolonia niemiecka, został mandatem Ligi Narodów podzielony między W. Brytanię i Francję. Francuska część utworzyła republikę Kamerunu, brytyjska została rozparcelowana między Kamerun i Nigerię. Całość okrzyknięto „Afryką w pigułce”, tyle tu było różnorodności (i potencjalnych konfliktów).

Obie części Kamerunu: francusko- i anglojęzyczna, cieszyły się autonomią; do czasu. Co wiąże się z postacią prezydenta Paula Biyaego, despoty, u władzy od 1982 r., czyli już siódmą kadencję. Zaprowadził jednolitość i federalizm, a niedawno chciał nawrócić anglofonów na francuski, co przyspieszyło anglojęzyczny separatyzm i ogłoszenie niezawisłej Ambazonii. Walki są krwawe, a cierpią jak zwykle cywile: z 5 mln mieszkańców obu prowincji objętych secesją uciekło już 750 tys. osób, zginęły 2 tys. Według Norwegian Refugee Council to dziś najbardziej przeoczony kryzys na świecie. Amba boys zakazali tu edukacji, przekonują też, że żywność, którą dostarczają cudzoziemcy, jest zatruta albo że to podstęp: władze chcą wyłapać swoich wrogów. Tak jak niedawno złapały i osądziły przed trybunałem wojskowym 10 przywódców Ambazonii, z charyzmatycznym Ayukiem Tabe na czele. Wszyscy dostali dożywocie (proces trwał niecałą dobę, wyrok zapadł o 5.35 rano).

To wszystko nie sprzyja zawieszeniu broni w Ambazonii. Nie sprzyjają też obecni tu Chińczycy, którzy mocno wspierają władze w Jaunde. A na granicy z Nigerią tli się jeszcze jedno ognisko zapalne: muzułmańscy terroryści z Boko Haram.

Polityka 37.2019 (3227) z dnia 10.09.2019; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Ambazonia w budowie"
Reklama