Świat

Z Bośni do rządu

Austria: emigrantka ministrem sprawiedliwości

Alma Zadić Alma Zadić Leonhard Foeger/Reuters / Forum

Zbigniew Ziobro zyskał w sąsiedzkiej Austrii niebanalną resortową koleżankę. W drugim koalicyjnym rządzie konserwatysty Sebastiana Kurza, tym razem tworzonym z Zielonymi, ministrem sprawiedliwości została 35-letnia imigrantka Alma Zadić. Pochodzi z Tuzli w Bośni i Hercegowinie, kiedy miała 9 lat i trwały ciężkie walki, z matką i bratem w konwoju ONZ przedostała się do Chorwacji i znalazła schronienie w Austrii. Uczyła się niemieckiego od zera, skończyła prawo na Uniwersytecie Wiedeńskim, gdzie obroniła doktorat, oraz na nowojorskiej Columbii. Pracowała w Międzynarodowym Trybunale Karnym dla byłej Jugosławii i prestiżowej kancelarii Freshfields Bruckhaus Deringer. Z polityką związała się w 2015 r., kiedy nabrzmiewał kryzys imigrancki, w który się mocno angażowała, dwa lata później trafiła do parlamentu z ramienia ekologów; do partii Zielonych przystąpiła ledwie przed rokiem.

Jej wybór wywołał niebywałą falę hejtu na skrajnej prawicy, bo nikt inny nie mógł się bardziej nadawać na obiekt ataków: feministka z zacięciem ekologicznym, imigrantka z muzułmańskimi korzeniami (mało ważne, że zadeklarowana ateistka), „pierwszy minister w historii, który nie urodził się na austriackiej ziemi”, osoba, która mówi o sobie, że identyfikuje się z Austrią, ale i Bośnią, a przede wszystkim z Europą. No i jeszcze ukarana grzywną 700 euro za zamieszczone na Twitterze zdjęcie studenckiego bractwa. Uznała, że pozdrawiają się po faszystowsku, ale sąd był innego zdania. Przez co okrzyknięto ją w prawicowym internecie „muzułmańską kryminalistką”. Zalew złych słów był tak wielki, że pani minister na wstępie przydzielono dodatkową ochronę. Zadić zachowuje zadziwiający spokój i ogłosiła właśnie, że walkę prawną z mową nienawiści uznaje za jedno ze swoich najpilniejszych zadań.

Polityka 6.2020 (3247) z dnia 04.02.2020; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Z Bośni do rządu"
Reklama