Przystanek amnezja
Przystanek amnezja. Dlaczego Memoriał tak przeszkadzał Putinowi
W ostatnich dniach starego roku rosyjski sąd zlikwidował stowarzyszenie Memoriał – legendarną, najstarszą w Rosji niezależną organizację, która dokumentowała dawne zbrodnie stalinowskie. A także „mały” Memoriał, organizację córkę, która pomagała więźniom politycznym. Można się od wyroku odwołać, ale szanse powodzenia są marne.
Memoriał to ludzie, programy, archiwum, biblioteka i muzeum z największymi zbiorami dotyczącymi politycznych represji w Rosji. Wszystko to po ponad 30 latach działania może teraz wylądować na moskiewskim bruku. Stowarzyszenie jest tak ważne jak lista tych, którzy go bronili: sekretarz stanu USA, szef unijnej dyplomacji, Europejski Trybunał Praw Człowieka, prezydenci Niemiec, Litwy, Łotwy, Estonii i Polski, komisarz Rady Europy ds. praw człowieka, laureaci Pokojowej Nagrody Nobla. Lista obrońców wydłużała się każdego dnia.
Ofiarom bezprawia i terroru
Ostatnie tygodnie przed wyrokami w sprawie Memoriału mijały Lenie Żemkowej na posiedzeniach sądu, pisaniu petycji, studiowaniu mów oskarżycieli, umacnianiu kruchej linii obrony. Dlatego dyrektorka stowarzyszenia przesiadywała w pracy do późna. Mogła porozmawiać dopiero późnym wieczorem w drodze do domu. W Moskwie ostro ścisnął wtedy mróz, iść i mówić do słuchawki ciężko. Dlatego Lena dziwi się, że o tej porze i w tych warunkach mamy rozmawiać o starej fotografii.
Pamięta ją pani? – Tak, oczywiście. Rok 1989.
Konkretnie, 28 stycznia 1989 r. Oficjalny zjazd założycielski Memoriału. Na zdjęciu widać przemawiającego Andrieja Sacharowa, fizyka jądrowego, laureata Pokojowej Nagrody Nobla, jednego z najbardziej szanowanych dysydentów. Lena siedzi po prawej stronie, za stołem prezydialnym. Notuje. Jej obecność, i to na honorowym miejscu, nie była przypadkiem.