Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Lepiej, ale gorzej

W Grecji jest lepiej, ale gorzej. Nasi rozmówcy mają niepokojące déjà vu

Premier Kiriakos Mitsotakis z Nowej Demokracji przemawia do swych zwolenników w Salonikach. Premier Kiriakos Mitsotakis z Nowej Demokracji przemawia do swych zwolenników w Salonikach. Sakis Mitrolidis/AFP / EAST NEWS
Powyborcza Grecja próbuje skoczyć w nowoczesność, pozostawiając za sobą tradycyjne przywary, które ponad dekadę temu doprowadziły ją do bankructwa.
Premier Kiriakos Demokracji obiecywał, że w drugiej kadencji utrzyma niskie podatki i dzięki temu wzrost PKB Grecji znów przekroczy 3 lub nawet 4 proc., a bezrobocie spadnie do 8 proc.PantherMedia Premier Kiriakos Demokracji obiecywał, że w drugiej kadencji utrzyma niskie podatki i dzięki temu wzrost PKB Grecji znów przekroczy 3 lub nawet 4 proc., a bezrobocie spadnie do 8 proc.

Dawna Grecja była biurokratycznym koszmarem. Przyznają to nawet Polacy, którzy po doświadczeniach z naszą biurokracją w latach 90. jeździli zbierać brzoskwinie nad Morze Egejskie. W tamtych latach greccy rodzice miesiącami nie rejestrowali narodzin dzieci. Pobodnie jak nowożeńcy swoich związków. Oficjalna działalność gospodarcza wiązała się z koniecznością prowadzenia tak rozbudowanej księgowości, że – jak ocenia Bank Grecji – jeszcze na początku XXI w. szara strefa stanowiła ponad 40 proc. sektora handlowego i nawet 70 proc. sektora turystycznego – perły w koronie greckiej ekonomii. Z tego powodu państwo traciło kilkadziesiąt miliardów euro rocznie. I w końcu samo przeszło do szarej strefy.

Rząd Jorgosa Papandreu, który przejął władzę w październiku 2009 r., po wewnętrznym audycie szybko odkrył, że prawdziwy deficyt budżetowy jest czterokrotnie wyższy od oficjalnego (nie 3,7 proc., a ostatecznie nawet 15). W sensie technicznym było to spowodowane m.in. faktem, że poprzednie rządy część wydatków chowały poza kontrolą parlamentu w różnych funduszach celowych. A w sensie politycznym chodziło o fasadę – żeby sprzedać Grekom opowieść o ich własnym welfare state na wzór europejski, mimo że w budżecie nie było na to pieniędzy (a przy okazji dać zarobić swoim).

Papandreu, ujawniając informację o kolosalnym deficycie budżetowym, próbował ratować sam siebie. Rozpętał jednak armagedon, z którego Grecja dopiero dziś zdaje się podnosić.

1.

W wyborach z końca maja centroprawicowa Nowa Demokracja premiera Kiriakosa Mitsotakisa zdobyła 40 proc. i miała aż 20 pkt proc. nad drugą siłą, skrajnie lewicową Syrizą. To dużo więcej niż w 2019 r., gdy prawica również wygrała. W ogóle był to najlepszy wynik dla rządzącego w Grecji ugrupowania od ponad pół wieku.

Polityka 27.2023 (3420) z dnia 27.06.2023; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Lepiej, ale gorzej"
Reklama