Zagadka Sheinbaum
Czy Claudia Sheinbaum zostanie prezydentką maczystowskiego Meksyku?
Poza Meksykiem zrobiło się o niej głośno w czerwcu, gdy zrezygnowała ze stanowiska burmistrzyni stolicy (jednego z najludniejszych miast świata). Powód: za rok chce się ubiegać o prezydenturę blisko 130-milionowego kraju. Gdyby wygrała, byłaby pierwszą meksykańską prezydentką.
Nazywa się Claudia Sheinbaum, ma 61 lat, z wykształcenia jest fizyczką i inżynierką od spraw energetyki, zwłaszcza energii odnawialnej. Pół życia zawodowego przepracowała jako profesorka uniwersytecka. Potem porwała ją polityka.
O sobie mówi tak: – Jestem kobietą z lewicy, wierzę w uczciwość i redystrybucję bogactwa, którego celem jest eliminowanie ubóstwa. Uważam, że zdrowie i edukacja są prawami, nie towarami, i że państwo powinno o nie dbać. Wierzę w „małe państwo”, oszczędne, ale tylko w tym znaczeniu, że nie powinno stanowić kosztu dla obywateli. Jestem też za dyscypliną finansową, która zapewnia stabilność i umożliwia robienie wielu rzeczy.
Sheinbaum ucieleśnia awans społeczny kobiet w patriarchalnym społeczeństwie. Twierdzi, że Meksyk – w domyśle: kraj silnego maczyzmu – dojrzał już do tego, by mieć za głowę państwa kobietę.
• • •
„Miasto Meksyk jest gigantyczne: poruszanie się po nim zawsze stanowi wyzwanie – pisze Martín Caparrós w książce „Ńameryka” (tłum. Wojciech Charchalis). – Są jednak oczywiście różnice; mówiąc oględnie, istnieją trzy sposoby podróżowania po tym mieście. Miliony niezmotoryzowanych mieszkańców odległych dzielnic codziennie wychodzą z domów przed świtem, żeby pieszo udać się na autobus dowożący ich do metra, kolejnego etapu tej uciążliwej podróży; a potem często na kolejny autobus. Zwykle zajmuje to nie mniej niż dwie godziny w jedną stronę i dwie albo trzy w drugą.