Świat

Zaminowane Bałkany

Zaminowane Bałkany. Wszystkie te pokłócone kraje chcą do UE. Skutki mogą być opłakane

Pomnik w Skopje, odsłonięty z okazji 20-lecia niepodległości Macedonii. Pomnik w Skopje, odsłonięty z okazji 20-lecia niepodległości Macedonii. Mitzo / Shutterstock
Legendarny już spór Grecji z Macedonią o nazwę to tylko zapowiedź kłótni o przeszłość, które wybuchną przy okazji przyjmowania państw bałkańskich do Unii Europejskiej.
Ceremonia upamiętniająca ofiary serbskich zbrodni w 1991 r. w chorwackim Vukovarze.Samir Yordamovic/Anadolu/Getty Images Ceremonia upamiętniająca ofiary serbskich zbrodni w 1991 r. w chorwackim Vukovarze.

Jedną z większych zalet udziału w europejskiej integracji jest możliwość wyzwolenia się z przeszłości. Dla Francji i Niemiec był to argument bodaj najważniejszy: wspólne członkostwo w jej kolejnych strukturach pozwoliło zamknąć rachunki półtora wieku krwawych wojen i skupić się na budowie wspólnej, pokojowej już przyszłości.

Magia ta działała także i później. Jednym z czynników, jakie na początku lat 90. zapobiegły temu, by węgiersko-rumuński konflikt o Siedmiogród przeszedł z fazy politycznej w ostrą, była świadomość, że zamknęłoby to obu państwom drogę do Unii Europejskiej. Konflikt ten wprawdzie nadal nie wygasł, lecz możliwość spowodowanej nim wojny wychodzi nawet poza granice political fiction.

W ogóle zaś wielkie poszerzenie UE z 2004 r. odbyło się, patrząc na historyczne zaszłości, wyjątkowo bezkonfliktowo. Zapewne dlatego, że jedyne państwo, jakie mogłoby wnosić wobec kandydatów na nowych członków znaczące historyczne zastrzeżenia – Niemcy – z powodów oczywistych byłoby ostatnim, które zamierzałoby to uczynić.

Co prawda także między samymi nowymi członkami były liczne niezałatwione kwestie historyczne, ale żadna nie była kalibru Siedmiogrodu. Zaś zachowanie Budapesztu i Bukaresztu dawało nadzieję na ukształtowanie się nowej normy: państwa członkowskie nie będą groziły nowym kandydatom wetem w związku z niezałatwionymi, zwłaszcza historycznymi, kwestiami dwustronnymi. Bo interes Unii jest ważniejszy.

Wcześniej Europa nie miała się czym pochwalić. Zaczęło się od Grecji, która w 1992 r. zawetowała uznanie nowo niepodległej Macedonii przez państwa ówczesnej Wspólnoty Europejskiej. Ateny uważały, że nazwa nowego państwa oznacza roszczenie terytorialne do greckiej prowincji Macedonia. W tle była krwawa grecka wojna domowa po drugiej wojnie światowej, w której tamtejsi Macedończycy wsparli pokonanych w końcu greckich komunistów.

Polityka 4.2024 (3448) z dnia 16.01.2024; Świat; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Zaminowane Bałkany"
Reklama