Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Eurotest

O czym mówiła Europa w poprzedniej kampanii

Unia Europejska
"Stąd z góry, Europa już wydaje się zjednoczona" - przekonywał podczas kampanii wyborczej Frank De Winne, astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej. Ale na ziemi, kampania jak i same wybory, które bardziej skupiły się na sprawach krajowych, wcale tej tezy nie potwierdziły.

W sumie w 27 krajach wybrano 736 europosłów. Pierwsi do urn poszli Brytyjczycy i Holendrzy - 4 czerwca. Następnego dnia Irlandczycy i Czesi. W sobotę, 6 czerwca, zakończyło się eurogłosowanie na Malcie, Słowacji, Cyprze i w Łotwie. A 7 czerwca głosowano w pozostałych 19 krajach UE.

Najniższa w historii frekwencja - 43 proc. - świadczy nie tylko o zniechęceniu Unią, ale też o kiepskich notowaniach rządów w poszczególnych krajach.

WIELKA BRYTANIA

W Wielkiej Brytanii kampania, połączona z wyborami lokalnymi, toczyła się w cieniu afer finansowych i rozpadu rządu. Kłótnie politycznych tuzów pozwoliły wypłynąć mniejszym i skrajnie populistycznym ugrupowaniom. Z politycznego niebytu wyszła Partia Niepodległości, nawołująca otwarcie do opuszczenia unijnego pokładu („Anglia płaci Unii 40 mln funtów dziennie, a w zamian dostaje 8 nowych przepisów co 24 godziny, czyli biurokrację i absurdalne wytyczne"), a skrajnie prawicowa Brytyjska Partia Narodowa znacznie poprawiła swoje notowania.

Tuż przed wyborami do dymisji podało się czterech ministrów. To jednak nie odbudowało zaufania Brytyjczyków do rządzącej Partii Pracy, która przegrała wybory lokalne, a w wyścigu o europarlament wyprzedzili ich konserwatyści (28,6 proc.), i antyeuropejscy niepodległościowcy z UKIP (17,4 proc.). Podczas kampanii wyborczej konserwatyści ciągle nawoływali premiera Gordona Browna do podania się do dymisji. Kto wie czy teraz on sam nie zacznie się nad tym poważnie zastanawiać?

HOLANDIA

W Holandii, przy 36,5 proc. frekwencji zaskoczyło duże poparcie (17 proc.

Reklama