Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Rok 1812: imperium kontratakuje

Napoleon na Kremlu. Rok 1812: imperium kontratakuje

„Bitwa pod Moskwą”, czyli pod Borodino, według Louisa-Francois Lejeune. „Bitwa pod Moskwą”, czyli pod Borodino, według Louisa-Francois Lejeune. Roger Viollet / East News
Wyprawa Napoleona na Rosję, rozpoczęta dokładnie przed 200 laty, w czerwcu 1812 r., była tak niezwykła, że mało kto zdaje sobie sprawę, o co w niej właściwie chodziło. Jej wynik dla Zachodu jest symbolem klęski zbyt wielkich ambicji, dla Rosjan – mitem narodzin nowoczesnego narodu.
„Napoleon na Kremlu”, obraz Wasilija Wereszczagina.Fotochannels/Corbis „Napoleon na Kremlu”, obraz Wasilija Wereszczagina.

W latach 1805 i 1807 Napoleon sprawił solidne lanie niezwyciężonej armii rosyjskiej i upokorzył cara Aleksandra, który w popłochu uciekł z pola bitwy pod Austerlitz, po czym zaproponował mu sojusz oparty na prostej zasadzie: ja mam Zachód, ty masz Wschód. Po spotkaniu obu monarchów w Erfurcie w następnym roku car pisał do matki: „Napoleon ma mnie za idiotę. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni”. Aleksander zręcznie grał naiwnego przed Francuzami, wiedział jednak, że nie może sobie pozwolić na upokorzenie w oczach Rosjan – z pewnością często myślał o tym, że jego dziadek i ojciec zostali zamordowani przez własnych dworaków. W 1810 r. taktownie odmówił Korsykaninowi ręki własnej siostry; Napoleon odmówił zaś oficjalnego potwierdzenia, że nie dopuści do wskrzeszenia Polski. Wkrótce wywiad dostarczył Aleksandrowi kopię memorandum, w którym francuski minister spraw zagranicznych zachęcał swego cesarza do odbudowania Polski aż po Dniepr. Kości zostały rzucone, ale car zdawał sobie sprawę, że na razie Napoleon był silniejszy; potrzebował czasu.

Choć historię piszą zwycięzcy, na wojnę 1812 r. Zachód patrzył zazwyczaj oczyma Francuzów, którzy przeważnie, włącznie z samym Napoleonem, nie zrozumieli z niej nic poza tym, że w Rosji jest za zimno, żeby dało się tam wojować. Lew Tołstoj z kolei uważał, że Napoleon nie był żadnym wojskowym geniuszem, bo tacy nie istnieją; pisarz wierzył za to w geniusz rosyjskiego narodu, który odparł najeźdźców bez pomocy pyszałkowatych generałów. Warto więc spojrzeć na wyprawę moskiewską Napoleona z rosyjskiego punktu widzenia.

Rosjanie mieli do wyboru dwie strategie: wycofywać się po spalonej ziemi – wzorem Piotra I z wojny ze Szwecją sprzed wieku – lub zaatakować, licząc na pomoc Prus bądź Austrii.

Polityka 25.2012 (2863) z dnia 20.06.2012; Historia; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Rok 1812: imperium kontratakuje"
Reklama