Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Strach i uwielbienie

Strach i uwielbienie - rozmowa z autorką książki „Bogowie u władzy”

Dr Monika Milewska jest historyczką, tłumaczką, pisze wiersze, bajki dla dzieci, utwory sceniczne. Uprawia głównie antropologię historii. Dr Monika Milewska jest historyczką, tłumaczką, pisze wiersze, bajki dla dzieci, utwory sceniczne. Uprawia głównie antropologię historii. Leszek Zych / Polityka
Rozmowa z dr Moniką Milewską, historyczką, antropolożką, eseistką, o ludziach, którzy mieli się za bogów i których miliony brały za bogów.
Napoleon Bonaparte, w Polsce z powodów historycznych rzadko uznawany za tyrana.Anne Louis Girodet de Roucy/The Bridgeman Art Library/Getty Images/FPM Napoleon Bonaparte, w Polsce z powodów historycznych rzadko uznawany za tyrana.

Ewa Wilk: – Pani książka „Bogowie u władzy” to dziesięć esejów o tyranach siejących dziki strach i doznających bezgranicznego uwielbienia. Skąd tak brawurowy intelektualnie pomysł, by za jednym zamachem ująć historię ludzkości od Aleksandra Wielkiego po komunistyczną dynastię despotów koreańskich?
Monika Milewska: – Może to z łapczywości na życie. Chciałabym w czasie, który jest mi dany, zdążyć dowiedzieć się jak najwięcej. I nie pozostać historykiem bardzo wąskiej specjalizacji, wąskiego problemu, jednej epoki. Mimo że potrafię jednemu krótkiemu okresowi historii poświęcić dobrych kilka lat życia. Moja poprzednia książka o gilotynie, „Ocet i łzy”, to było osiem lat pracy; „Bogom u władzy” poświęciłam dziesięć.

Zainspirowała panią fascynacja wielkimi postaciami historii?
Tak, fascynacja – nie boję się tego słowa. Wszystko w życiu bierze się podobno z dzieciństwa. Ta książka bierze się z kultu Napoleona, który otwarcie w dzieciństwie uprawiałam. Oto figurka, która stała na moim biurku.

Chłopięca fascynacja Napoleonem – rozumiem, ale dziewczęca?
Całkiem nierzadka. Moja pasja była związana z książką przeznaczoną jak najbardziej dla osób w moim ówczesnym wieku – z „Szatanem z siódmej klasy” Kornela Makuszyńskiego. Przeczytałam ją w siódmej klasie (miałam dwanaście lat), zachwyciłam się. A że byłam dzieckiem poukładanym i systematycznym, skonstruowałam plan na życie: po pierwsze – szukać skarbów, po drugie – zająć się epoką napoleońską. Książkę czytałam w czasie zapalenia płuc, więc szybko porzuciłam punkt pierwszy, ale już następnego dnia zabrałam się do systematycznych badań napoleońskich.

Polityka 51-52.2012 (2888) z dnia 19.12.2012; Historia; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Strach i uwielbienie"
Reklama