Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Lewica bez Cenzury. Afera o stronę internetową

- Komuniści są po stronie dobra - wykłada Michał Nowicki. Fot.Tadeusz Późniak. - Komuniści są po stronie dobra - wykłada Michał Nowicki. Fot.Tadeusz Późniak.
Awantura wokół witryny Lewica bez Cenzury to najlepszy sposób, aby jej twórcę, syna znanej działaczki feministycznej, wykreować na współczesnego męczennika komunizmu.

Strona internetowa Lewica bez Cenzury na tytuł medialnego odkrycia czerwca zapracowała z wyprzedzeniem. Zacytowany przez „Nasz Dziennik” tekst „O Katyniu inaczej”, szydzący z zamordowanych przez NKWD oficerów i zarzucający im tchórzostwo, powstał na początku roku. Również kilka miesięcy wcześniej na witrynie pojawiły się adresowane do polskich żołnierzy w Afganistanie życzenia śmierci i opisanych z sadystyczną dokładnością cierpień, a także poradnik „co ty możesz zrobić dla komunizmu”, nawołujący do utrudniania działalności „prawicowcom, faszystom, katolikom, kapitalistom i biznesmenom”, zakłócania ich uroczystości, bezczeszczenia siedzib i symboli. Były też stwierdzenia: „jeśli Stalin popełnił jakiś błąd, to jest nim nie stworzenie zalążka polskiej republiki radzieckiej” (pis. oryg.), czy „Walka klasowa to walka o interesy miliardów ludzi na tej planecie. W tym kontekście mało istotnym faktem jest Katyń”.

W odpowiedzi na krytyczne publikacje innych gazet, na LBC zawisły zdjęcia Wojciecha Wybranowskiego z „ND” i Piotra Semki z „Rzeczpospolitej”, opatrzone dosadnymi komentarzami. Medialny ping-pong trwał kilka dni. W końcu pod adresem komunistycznej strony pojawiła się witryna prezentująca klasyków oraz znanych działaczy nurtu. Sprawa żyła już jednak własnym życiem – w prokuraturze, do której zawiadomienie złożył Wybranowski, w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w policji. Otarła się też o parlamentarne komisje obrony oraz administracji i spraw wewnętrznych.

Lewica bez Cenzury to Michał Nowicki, krótko ostrzyżony 25-latek, z którym spotkać się można wyłącznie wieczorem. Dnie, jak twierdzi, spędza w bibliotekach. Przygotowuje się do obrony pracy magisterskiej na studiach humanistycznych, o czym jednak opowiadać nie chce.

Polityka 26.2008 (2660) z dnia 28.06.2008; kraj; s. 32
Reklama