Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Jak biznesmen z policjantem

gen. Andrzej Matejuk (komendant główny policji) w drodze na piknik (fot. Dyzz, zdjęcie chronione prawami autorskimi, wszelkie wykorzystanie za zgodą i wiedzą redakcji) gen. Andrzej Matejuk (komendant główny policji) w drodze na piknik (fot. Dyzz, zdjęcie chronione prawami autorskimi, wszelkie wykorzystanie za zgodą i wiedzą redakcji)
Kompromitacja w polskiej policji. Funkcjonariusze najwyższego szczebla bawili się na wspólnej imprezie z chińskim biznesmenem, zainteresowanym życzliwością organów ścigania. Po naszej publikacji, jak podało Radio ZET, Komenda Główna Policji zwróciła się o kontrolę skarbową finansów swego związku zawodowego.

Kompromitacja w polskiej policji. Funkcjonariusze najwyższego szczebla bawili się na wspólnej imprezie z chińskim biznesmenem, zainteresowanym życzliwością organów ścigania.

W prywatnym pikniku integracyjnym dla funkcjonariuszy z okazji święta policji, w sobotę 25 lipca, wzięli udział m.in.: gen. Adam Rapacki (wiceminister spraw wewnętrznych), gen. Andrzej Matejuk (komendant główny policji), Krzysztof Szwajcowski i Andrzej Trela (zastępcy komendanta głównego), insp. Adam Mularz (komendant stołeczny) oraz wielu ich podwładnych. Piknik na święto policji nie jest niczym dziwnym. Ale okoliczności są istotne, bo wśród gości na imprezie był też Han Baohua, chiński biznesmen, dyrektor spółki, która jest właścicielem gigantycznego centrum handlowego w podwarszawskiej Wólce Kossowskiej. Tymczasem służby celne i policyjne od lat penetrują tereny centrum, w poszukiwaniu towarów pochodzących z przemytu.

Nie ma jak piknik
Każdy z uczestników mógł zaprosić swoich prywatnych gości. Impreza była składkowa – policjanci płacili po 20 zł, a ich goście po 30 zł. Bankiet odbywał się w Muzeum Gazownictwa na terenie należącym do centrali PGNiG przy ul. Kasprzaka w Warszawie. Przy bramie wjazdowej czuwali funkcjonariusze w mundurach. Także ulicę Kasprzaka obstawili gliniarze z krótkofalówkami. Dlaczego, skoro piknik był całkowicie prywatny?

Właśnie prywatnym charakterem imprezy tłumaczą dzisiaj komendant główny, stołeczny i sam wiceminister Rapacki obecność wśród gości dziwnych postaci, m. in. biznesmenów. Nie wiedzą, kto ich zaprosił. Nie wiedzą też, kto zaprosił Hana Baohua, Chińczyka, dyrektora generalnego zarządzającej Chińskim Centrum Handlowym w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej spółki GD Poland. W halach należących do tej spółki handlują Chińczycy, Wietnamczycy, Turcy i Polacy.

Reklama