Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Bez perły w koronie

Kazimierz Kutz do PE z Palikotem

Andrzej Grygiel / PAP
Władze Platformy Obywatelskiej pogodziły się ze stratą Kazimierza Kutza, swojej śląskiej lokomotywy wyborczej, a on obiecał, że choć będzie u siebie wspierał Janusza Palikota, to na wojnę z PO nie pójdzie.
Leszek Zych/Reporter

Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu PO, zbagatelizował blisko 13-letnią obecność Kutza w Senacie i Sejmie oraz jego działalność na rzecz Śląska. Wypomniał, że jako mieszkaniec Warszawy, Kutz najczęściej patrzy na Śląsk z okien pociągu, a jego odejście z klubu nie będzie miało większego znaczenia dla partii. To Kutza zabolało. Nie był członkiem partii, przy rozwodzie z klubem parlamentarnym PO obyło się bez trzaskania drzwiami.

I.

W skali kraju trzęsienia ziemi pewnie nie będzie, ale na Śląsku urażony . Kutz może jeszcze mocno zamieszać. Wystarczy, że uwiarygodni Palikota i silniej w wyborach samorządowych wesprze Ruch Autonomii Śląska.

Nie lekceważyłbym wpływu rozstania Kutza z PO na ocenę tej partii również w kraju – mówi prof. Jacek Wódz, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. Z jednej strony jego wyostrzone diagnozy dotyczące pozycji Śląska – mówi głośno o niegodziwości państwa polskiego wobec Śląska i Ślązaków, o kolonii wewnętrznej – wzbudzają niechęć wobec regionu i samego Kutza. Do tego domaga się uznania odrębności etnicznej Ślązaków, a kodyfikowanej obecnie gwary – za język regionalny, jak kaszubski.

Z drugiej strony: – Platforma straciła w jednym momencie, wraz z odejściem Kutza i Palikota, dwie wyraziste postaci, które ubarwiały jej polityczne oblicze – przekonuje Wódz. Jego zdaniem wizerunek Platformy stał się dziś szary i płaski. – Przestał być atrakcyjny szczególnie dla młodzieży, która z natury rzeczy stawia na odrębności. Zdaniem socjologa, może to kosztować PO w kraju stratę nawet 5 proc.

Polityka 45.2010 (2781) z dnia 06.11.2010; kraj; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Bez perły w koronie"
Reklama