Pod koniec października decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie do ewidencji zastrzeżonych przez NOP symboli graficznych (m.in. „ręki z mieczem, tzw. falangi” i „płomienia biało-czerwonego”) dodano kolejne, w tym wspomniany „zakaz pedałowania”, a także: „krzyż celtycki”, „krzyż i miecz” oraz „orła w koronie z krzyżem, rózgami liktorskimi i toporem”. Zgodnie z Ustawą o partiach politycznych oznacza to, że symbole te „korzystają z ochrony prawnej przewidzianej dla dóbr osobistych”. Prezes NOP, Adam Gmurczyk zapowiedział podjęcie prawnych działań wobec wszystkich, którzy „napadną” lub pomówią słownie zarejestrowane przez partię znaki.
Dobra osobiste chronią: prawo cywilne, karne oraz poszczególne akty prawne. Jak można je w tym przypadku naruszyć? – Drwiąc lub narażając na szwank reputację partii, czyniąc z jej symbolu karykaturę albo wdrażając w anegdotę, która przedstawia partię w złym świetle – tłumaczy mec. Zbigniew Roman. – Teoretycznie za każdym razem otwiera się możliwość do złożenia powództwa o ochronę dóbr osobistych. Właściciel takiego znaku lub podmiot mogący posługiwać się nim musi wówczas dowieść, że dobro osobiste faktycznie zostało naruszone, co nie zawsze jest takie łatwe – dodaje.
Dawid Gaszyński, rzecznik NOP, podkreśla, że jego organizacja będzie występować przeciwko wszystkim, którzy będą znieważać lub wykorzystywać do atakowania nacjonalizmu ich symbole. – Każdy kto będzie próbował tworzyć jakieś chore teorie na temat tych znaków, np. że wywodzą się z jakichś przestępczych środowisk, musi liczyć się z tym, że będziemy ich bronić – zapowiada Gaszyński.