Thomas Piketty, ekonomista, o nacjonalizmie, który jest łatwą odpowiedzią na niepokoje i nierówności, oraz kryzysie egzystencjalnym Europy.
Jan Engelgard do zeszłego tygodnia kierował Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, upamiętniającym więźniów carskiej Rosji. Jednocześnie od 30 lat redagował nacjonalistyczne i prokremlowskie pismo.
Robert Bąkiewicz szuka alternatywnych źródeł dochodów dla swojego stowarzyszenia. Licytował książki, memorabilia, a nawet możliwość zjedzenia z nim kolacji. A wszystko z powodu – jak sam twierdzi – deficytów w kasie.
Wzmocnienie przez obóz rządzący pozycji i roli narodowców jest ewidentnym świadectwem przesuwania się władzy w kierunku nacjonalistycznym, a także ewolucji ideowej.
Tym razem, by ominąć sądowy zakaz, prezes urzędu ds. kombatantów chce przejąć odpowiedzialność za marsz, na którym mogą pojawić się rasistowskie, neonazistowskie symbole i hasła. I prawem silniejszego wyrugować Kobiety z Mostu.
Jak donoszą Wirtualna Polska i „Gazeta Wyborcza”, Roty Marszu Niepodległości mają otrzymać 4 mln zł z rządowego Funduszu Patriotycznego. Tymczasem Robert Bąkiewicz już zapowiada tegoroczny marsz 11 listopada.
Dotacje przyznane przez rządowy Fundusz Patriotyczny to opowieść o tym, jak za pieniądze podatników formować nowego, narodowo-katolickiego patriotę, czasem w brunatnej koszuli. Sprawa nie może przejść bez echa. Wymaga sprzeciwu.
W PRL związani z Podhalem studenci zakładają nową organizację nacjonalistów. Według akt IPN obaj współpracują z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Dalsza droga poprowadzi ich do skrajnie prawicowych partii kanapowych czy do Stana Tymińskiego.
Podczas wojny górale mają się stać Goralenvolk, zagubionymi za czasów rzymskich Gotami. Po wojnie okolicę terroryzują oddziały „Ognia”. Lokalne AK uważa go za zwykłego przestępcę.
Pierwsi podtatrzańscy endecy to przyjezdni, ze Lwowa, z Kalisza czy nawet Paryża. W okresie międzywojennym skrajna prawica rośnie jednak w siłę. Walczy o „spolszczenie handlu”, próbuje rozbijać kramy i nawołuje do bicia Żydów.