To idzie przyszłość
W Rosji wraca ultraprawica. Trenują, kibicują, ganiają obcych i czekają na powrót weteranów
Na sali czuć potem i drewnianą podłogą. Mężczyźni w ciemnych dresach, z patriotycznymi tatuażami, przerzucają ciężary. Kobiety ćwiczą z taśmami. W kącie grupa nastolatków pod okiem weterana uczy się opatrywać rany. To cotygodniowy trening Północnego Człowieka. Może to być Jekaterynburg, Nowosybirsk, Bałaszycha. A po zajęciach – dyskusja o literaturze…
Rosyjska scena nacjonalistyczna, zdziesiątkowana przed laty jako niebezpieczna dla władzy, przeżywa renesans. W 2020 r. powstały Rosyjska Wspólnota (Russkaja Obszczina) i Społeczność. Przyszłość (Obszczestwo. Buduszczeje). Pierwsza organizacja działa jak nieformalna policja, słynie z rajdów wymierzonych w migrantów i mniejszości oraz z bezpośrednich akcji „porządkowych”.
Druga to ruch kanapowy i dość egzotyczny, nacjonalno-demokratyczny. Skupia się na debatach, promocji rosyjskiej kultury i legitymizacji istniejącego systemu. W praktyce obie organizacje często się uzupełniają – jedna daje pół miliona obserwatorów w sieciach społecznościowych i kilkadziesiąt tysięcy pięści, druga przekuwa to w „szacowne” oblicze nacjonalizmu.
W 2022 r. pojawiła się kolejna, dziś już najważniejsza organizacja tego nurtu, Północny Człowiek (Siewiernyj Czełowiek). Oferuje nowoczesny branding, promuje aktywny styl życia, ale też – jeśli potrzeba – jej członkowie wyremontują korytarz w szkole, zaniosą ubrania do domu dziecka, zorganizują rodzinne pikniki i – uwaga! – „pojedynki poetyckie”. Szacuje się, że Północny Człowiek ma już w Rosji 200 tys. członków.
Razem z systemem
Wiera Ałperowicz, ekspertka Sowy, moskiewskiej instytucji badającej ruchy nacjonalistyczne, podkreśla, że ultraprawica odrodziła się w Rosji w całym bogactwie form, ale ze zmienionym wektorem.