Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Odlot poety

Kto zamierza zabić Kaczyńskiego?

„Mordowanie polityczne nie jest ani moralne, ani niemoralne, można powiedzieć, że jest poza dobrem i złem”. Mówi to Jarosław M. Rymkiewicz na marginesie swoich przypuszczeń, że gdyby PiS wygrał wybory w 2015 r. „tutejsi wewnętrzni Moskale” „spróbują zabić Jarosława Kaczyńskiego”.

Rymkiewicz od czasu, gdy wojna polsko-polska najpierw się zaczęła tlić, gdzieś tam w 2005 r., a potem rozgorzała wielkim płomieniem, z kilkoma po drodze kulminacjami i pożarami zdecydowanie wybrał jedną stronę. Czyli Jarosława Kaczyńskiego, czyli Prawo i Sprawiedliwość, a mówiąc językiem poety, po prostu niepodległość, po prostu Polskę.

Bo Jarosław Marek Rymkiewicz jest poetą, i to niebłahym, ale jest też pisarzem, eseistą i uczonym, który penetruje stare dzieje Polski, a już zwłaszcza te, które układają się w proces upadania Polski, a potem jej zniewolenia, już ostatecznego w trzecim rozbiorze. W znakomicie napisanych rozprawach zanurzał swoich czytelników w odmętach każdej z epok, w gąszczu faktów i fakcików, biografii, czynów bohaterskich i zdradzieckich. Lista książek jest długa, a kończy ją właśnie wydany „Reytan. Upadek Polski”, poprzedzony całą serią z cekaemu: „Samuel Zborowski” (2010), „Kinderszenen” (2008), „Wieszanie” (2007). Ta akurat seria jest swoistym literackim przypisem oraz komentarzem do współczesnej polityki polskiej, a właściwie jej ideologiczną muzą, oczywiście w wydaniu prawicowo-niepodległościowym.

Poeta, a jakżeby inaczej, korzysta ze swoich literackich talentów i praw, przywilejów, niejakiej bezkarności, gdyż – nawet jeśli staje się czasami w tych książkach bardzo dosłowny – zawsze to co pisze i myśli owiane jest dymem umowności, jednocześnie zakryte i odkryte czarem magii. Można długo o tym bajać, niektórzy nawet to próbują robić.

Jednak poeta udziela też wywiadów, wiele z nich trudno zapomnieć, ale ostatni, udzielony Joannie Lichockiej dla „Gazety Polskiej” chyba jest najbardziej radykalny i bulwersujący. Jarosław Marek Rymkiewicz wdał się w nim w rozważania o dobrodziejstwie, czy raczej o nieuchronności i konieczności czegoś takiego jak mord polityczny. „Mordowanie polityczne nie jest ani moralne, ani niemoralne, można powiedzieć, że jest poza dobrem i złem”. Mówi to na marginesie swoich przypuszczeń, że gdyby PiS wygrał wybory w 2015 r. ze zbyt dużą przewagą nad przeciwnikami zapewne oni („tutejsi wewnętrzni Moskale”) „spróbują zabić Jarosława Kaczyńskiego”.

W ogóle ten delikatny i wrażliwy poeta lubi krew, która jest, a może nie jest dla niego smarem historii (to jednak stylistyka marksistowska), ale na pewno ma wielkie symboliczne znaczenie w historii. Wielokrotnie Rymkiewicz mówił o potrzebie przelania krwi zdrajców (a dokładniej o ich wieszaniu), tych, których za zdrajców uważa, wczoraj czy dzisiaj, o konieczności przelania krwi w obronie wartości i na rzecz ich przeniesienia w przyszłość (w dyskusji o kosztach Powstania Warszawskiego). I w ogóle hulał po historii wstecz i wprzód, odrywał się od szczegółów, które tak świetnie potrafił widzieć, by odlecieć w jakiś kosmos rzucając ofiary na stosy, wieszcząc hekatomby i nieustannie szlochając za prawdziwie wolną Polską.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną