Jej losy to dramatyczne dzieje XX-wiecznej Europy w pigułce. Urodziła się w 1953 r. w niemieckiej rodzinie w wiosce, która po II Wojnie Światowej znalazła się na terytorium Rumunii. Jej ojciec walczył w trakcie wojny w oddziałach SS i do starości wspominał to jako największą przygodę swego życia. Matka spędziła kilka lat na zesłaniu w głębi Rosji. Sama Herta Müller dorastała w innym opresyjnym systemie – rumuńskiej odmianie komunizmu, z Nicolae Ceausescu jako prezydentem i dyktatorem. Pisarka, przedstawicielka mniejszości niemieckiej, nie miała łatwej młodości w totalitarnym kraju. Na studiach związała się ze środowiskiem młodych literatów, którzy szybko trafili pod obserwację bezwzględnej służby bezpieczeństwa – Securitate.
CZYTAJ TAKŻE: Wywiad z Hertą Müller o roli pisarzy w systemie totalitarnym i wpływie cierpienia na wielką literaturę. O tym, dlaczego wnosiła na pokład samolotu nożyczki i czy udało jej się zaspokoić własny głód >>
Zaczęła się inwigilacja, przesłuchania, kontrola korespondencji i szykany. Całe środowisko Herty Müller zostało naszpikowane agentami. Utrudniano jej pracę w zawodzie, nie mogła publikować, przymusowo zesłano ją na prowincję, a później skierowano do pracy w fabryce. Kiedy niektórzy jej przyjaciele zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, a pozostali starali się wyjechać na Zachód, pisarka postanowiła uciec do Niemiec. Starania o paszport trwały dwa lata. Dopiero od 1987 r., już jako mieszkanka Berlina Zachodniego, mogła swobodnie publikować. W 2009 roku dostała literacką Nagrodę Nobla.
Neurotyczna proza Herty Müller porusza się wokół stałego zestawu tematów.
W jej literaturze znajdziemy zmęczenie, lęk i bezbronność jednostki wobec totalitaryzmu. W samej autorce - zaskakująco dużo poczucia humoru. Choć wszystko co robi, nawet sposób, w jaki pali papierosa, podszyte jest nutą rozpaczy.
Reklama