Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Fantastyka ma być wiarygodna

Wywiad: George R.R. Martin, autor "Gry o tron"

George R.R. Martin - autor bestsellerowych powieści fantasy. George R.R. Martin - autor bestsellerowych powieści fantasy. HBO / materiały prasowe
Pisząc mam bardzo wyraziste wizje, jak wyglądają opisywane przeze mnie miejsca. To, co zobaczą widzowie na ekranie, to wizja wypływająca z interpretacji mojej prozy przez producenta i scenografa - mówi George R.R. Martin.
Kadr z serialu „Gra o tron”.HBO/materiały prasowe Kadr z serialu „Gra o tron”.

Magdalena Michalska-Lankosz: – Pamięta pan pierwsze spotkanie z producentami „Gry o tron”? Jak pana przekonali, że akurat im powinien pan sprzedać prawa do ekranizacji swojej serii?
George R.R. Martin: – Oczywiście, że pamiętam. Kiedy książka zaczęła zbierać pozytywne recenzje i zarabiać spore pieniądze, natychmiast pojawili się ludzie z Hollywood, zainteresowani kupieniem praw do niej. Byłem sceptyczny, bo „Pieśń lodu i ognia” była moją prywatną odtrutką na Hollywood. Pracowałem dla przemysłu filmowego przez 10 lat, adaptując cudze powieści. Na własne oczy widziałem, jak pod koniec mielenia książki przez filmową maszynkę z oryginalnej koncepcji pisarza zostaje tylko tytuł. Pierwsze propozycje, które zakładały zrobienie z „Gry o tron” kinowego filmu, uznałem więc za nierealne. Przy prozie tak bogatej w akcję, wątki, postaci nie da się zrobić wiernej adaptacji, która będzie trwała dwie godziny. W końcu mój agent nakłonił mnie, zupełnie już sceptycznego i zniechęconego, bym spotkał się z Davidem Benioffem i D.B. Weissem – scenarzystami, którzy mieli pomysł na serialową adaptację mojej prozy. Od spotkania do premiery serialu minęło około dwóch lat. Tyle to wszystko trwa w Fabryce Snów.

Jeśli „Pieśń lodu i ognia” była pana odtrutką na Hollywood – to co takiego trującego było w przemyśle filmowym?
Zanim w 1985 r. zaangażowałem się w pisanie dla telewizji, miałem już na koncie pięć powieści. Ale zawsze wyobrażałem sobie samego siebie bardziej jako autora prozy niż scenarzystę. Tworzenie scenariuszy na podstawie prac innych pisarzy było dla mnie schizofrenicznym zajęciem.

Polityka 17.2011 (2804) z dnia 23.04.2011; Kultura; s. 108
Oryginalny tytuł tekstu: "Fantastyka ma być wiarygodna"
Reklama