We wrześniu TVP wyemitowała „Pamiętnik pani Hanki” – telewizyjną ekranizację musicalu napisanego w latach 70. przez Antoniego Marianowicza, do którego muzykę skomponował Jerzy Wasowski. Niedługo po emisji ukazała się płyta z tymi piosenkami. W książeczce dołączonej do płyty aranżer i producent zamieszczonej tam muzyki Grzech Piotrowski napisał: „Jedyną wskazówką były oryginały nagrań Pana Jerzego śpiewającego i grającego na lekko rozstrojonym pianinie. Urocze. Przeniosłem się zatem do epoki swingu, gigantów jazzu”.
Skojarzenie kompozycji Wasowskiego ze starym jazzem nie jest bezzasadne, choć kiedy z okazji podwójnej rocznicy – jego urodzin i powstania Kabaretu Starszych Panów – radio przez całą jesień przypominało tamte piosenki i nadawało audycje wspomnieniowe, mówiło się w nich nie o stylu i gatunku, ale o warsztacie kompozytorskim i kulturze muzycznej.
Za każdym razem, kiedy w polskiej muzyce rozrywkowej pojawia się kolejna fala powrotów do przeszłości, podaje się przykład piosenek z Kabaretu Starszych Panów. I traktuje się je na dwa sposoby: jako uniwersalny, ale niedościgły wzorzec rozrywki ambitnej oraz jako ucieleśnienie idealnej formy. Nigdy przy tej okazji nie pojawia się refleksja o tym, że dawna piosenka różni się od dzisiejszej nie tylko i nie zawsze jakościowo i że podlega presji historii – jak wszystko, co człowiek tworzy i wytwarza. Czy da się porównać Beatlesów do Adele? Owszem, i oni, i ona mogą być klasyfikowani jako reprezentanci muzyki pop. Ale Beatlesi zdali się na ryzyko i współtworzyli nową formułę rocka wyraźnie różną od tej amerykańskiej z lat 50., zaś Adele trzyma się klasycznych wzorców wypracowanych dawno temu.
W repertuarze Kabaretu Starszych Panów da się odnaleźć niemal ścisłe odwzorowania skodyfikowanych form muzycznych, na przykład tanecznych jak tango („Kat”), cha-cha („Prysły zmysły”), shimmy („Szuja”), ale są też ballady, piosenki liryczne, wodewilowe, a nawet nawiązania do kupletów i przedwojennych pieśni półświatka (vide: „Tanie dranie” w brawurowym wykonaniu Mieczysława Czechowicza i Wiesława Michnikowskiego).