Klasyki Polityki

Niemen, którego nie ma

Od sombrero do „roboestry”. Zrozumieć Czesława Niemena

Ray Charles, Otis Redding, Wilson Pickett i James Brown - to byli główni idole Czesława Niemena. Ray Charles, Otis Redding, Wilson Pickett i James Brown - to byli główni idole Czesława Niemena. Marek A. Karewicz / EAST NEWS
Minęła kolejna rocznica śmierci Czesława Niemena, a wciąż nie do końca wiadomo, jak jego twórczy dorobek zmienił polską muzykę popularną i co znaczył na tle tendencji światowych.
Popiersie Czesława Niemena w Alei Gwiazd w Kielcach.Paweł Cieśla/Wikipedia Popiersie Czesława Niemena w Alei Gwiazd w Kielcach.

Od stycznia 2004 r. do dziś częściej komentowano kłótnie rodziny artysty z dziennikarzami, wydawcami, organizatorami imprez muzycznych, niż debatowano o znaczeniu jego twórczości. Na zeszłorocznym festiwalu opolskim wystąpiła Natalia Niemen z dość niekonwencjonalną wersją przeboju „Dziwny jest ten świat”, którą część opinii skrytykowała. Natomiast sama Natalia przy okazji zapowiedzi koncertu, który ma się odbyć w marcu tego roku w Lublinie z okazji 10 rocznicy śmierci jej ojca, oświadczyła: „Z jednej strony zdaję sobie sprawę z brudu tego łez padołu, lecz z drugiej niemal codziennie dziwię się ludzkiej głupocie, wyrafinowaniu i zdolności do czynów niemieszczących mi się w głowie”.

Trudno powiedzieć, czy słowa te odnoszą się bardziej do „brukania pamięci ojca” przez dziennikarzy, czy do nieżyczliwego odbioru twórczości jego córki. Można przypuszczać, że Natalia, tak jak zdarzało się to Czesławowi Niemenowi w różnych momentach jego artystycznej biografii, czuje się przez świat nierozumiana i ma o to żal. I pewnie nie jest przypadkiem, że lubelski koncert mają wypełnić głównie wykonane na nowo przez Natalię utwory z płyt „Terra Deflorata” i „Spodchmurykapelusza”, w których Czesław Niemen osiągał szczyty muzycznej hermetyczności.

Właściwie już na początku kariery Czesław, wtedy jeszcze Wydrzycki, zetknął się z problemem swojej nieprzystawalności wobec oczekiwań otoczenia. W książce „Czas jak rzeka” Marek Gaszyński – cytując między innymi Franciszka Walickiego, pierwszego mentora i opiekuna artystycznego Niemena – wspomina, jak to młody piosenkarz, przybyły parę lat wcześniej zza Buga, w 1962 r. na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie śpiewał wysokim, zbliżającym się do dyszkantu głosem piosenki latynoskie: „Podobał się chyba bardziej jurorom niż publiczności, która spragniona była rockandrollowych piosenek”.

Polityka 3.2014 (2941) z dnia 14.01.2014; Kultura; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Niemen, którego nie ma"
Reklama