Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Bach na dyktafonie

Marcin Masecki i Bach na dyktafonie

Donat Brykczyński / Reporter
Marcin Masecki, jeden z najzdolniejszych polskich pianistów, opowiada o tym, dlaczego woli grać na rozstrojonym pianinie i nagrywać się na dyktafon.

Bartek Chaciński: – Jest taki moment, gdy pianista powinien zdecydować, że wchodzi w jeden z muzycznych światów – w jazz, improwizację albo w klasykę Dlaczego ty od tej decyzji uciekasz?

Marcin Masecki: – Taki jest tylko tradycyjny podział ról. Podziały, o których mówisz, wychodzą z hermetycznych środowisk – jazzu w klubie Tygmont i klasyki na Akademii Muzycznej. W moim wymieszanym środowisku się nie liczą.

Może jazz poza Tygmontem jest jeszcze akceptowany, ale klasyka poza Akademią ociera się o herezję.

I dlatego ją grywam. Od trzech lat mniej więcej próbuję nagrać „Sztukę Fugi” Bacha. Na milion różnych sposobów, to jest mój Święty Graal. Od prób na pianinie Wurlitzera, poprzez różne klawesyny, klawikordy, wyjazdy do wielu miejsc, korespondencji z autorytetami, szukanie brzmienia, w którym ten utwór by jakoś ożył. To o tyle trudne, że trwa debata na temat tego, na jaki instrument został napisany. W związku z tym nagrano go już w wielu różnych wersjach instrumentalnych.

Ostatnim moim pomysłem było to, żeby wykonać „Sztukę Fugi” na tradycyjnym fortepianie czy pianinie, ale żeby to nagrać na dyktafon. Zrobiłem kilka podejść i brzmi to ciekawie. Jest spłaszczone, telefoniczne brzmienie, szum taśmy, który sprawia, że w tym cyklu – w zależności od podejścia – od 14 do 19 różnych fug masz zawsze słyszalny moment włączenia i wyłączenia taśmy, swoistą ramę dla każdego utworu. Szkoda, że Instytutowi Adama Mickiewicza, z którym rozmawiałem o możliwości wydania takiego nagrania, trudno to zaakceptować. Ja rozumiem myślenie o sztuce jako o biznesie – że „sensowniej” jest nagrać Bacha niż np. Nancarrowa, bo jest bardziej lubiany, tylko z drugiej strony po co robić coś, co już wszyscy zrobili?

Reklama