Rozmontować karabin i sprzedać jako wózek
Wywiad z Maciejem Parowskim: 30 lat „Fantastyki”
Wprawdzie „Nowa Fantastyka” (pierwotnie „Fantastyka”) powstała 30 lat temu, ale do dziś jest wciąż najlepiej sprzedającym się pismem literackim w Polsce. Kiedy w 1982 w kioskach pojawił się pierwszy numer z półnagą bohaterką na okładce, nikt nie spodziewał się, że czasopismo stanie się do tego stopnia popularne, by miłośnicy alternatywnych światów musieli ustawiać się po „Fantastykę” w kolejkach lub kupować ją spod lady.
Dla wielu dzisiejszych 30-40-latków to pismo kultowe. Magazyn stał się trampoliną do kariery tak znanych dziś nazwisk, jak Andrzej Sapkowski czy Jacek Dukaj, którzy debiutowali na jego łamach. Był również miejscem sporów i ideowych dyskusji, nie tylko literackich, ale społeczno-politycznych. O tym, jak periodyk kształtował polską literaturę science-fiction i fantasy rozmawiamy z Maciej Parowskim, który jest ważną postacią związaną z „Fantastyką” i kierował magazynem w latach 1992 – 2003. Dziś jest zastępcą redaktora naczelnego „Nowej Fantastyki” i redaktorem naczelnym „Czasu Fantastyki”
Sebastian Frąckiewicz: Kto wpadł na pomysł założenia magazynu literackiego poświęconego fantastyce? Jego narodziny trwały podobno prawie 10 lat…
Maciej Parowski: Bo to nie było łatwe. Trzeba było złożyć wniosek do Krajowej Agencji Wydawniczej czy Młodzieżowej Agencji Wydawniczej i lobbować u ówczesnych władz w RSW, czy chyba nawet w KC PZPR. Pismo próbowano zakładać już w latach 70-tych, ale - jak wiadomo - w PRL-u ciągle brakowało papieru, a przeznaczanie go na takie fanaberie jak magazyn o literaturze fantastyczno-naukowej nie wchodziło w grę.
A kto był w tej pierwszej grupie lobbującej? Pan doszedł do pisma później, prawda?