Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Na kanapie Davida Lyncha

Recenzja spektaklu: "Koniec", reż. Krzysztof Warlikowski

materiały prasowe
Spektakl jest montażem tekstów, m.in. „Procesu” i „Myśliwego Grakchusa” Franza Kafki.

Tak jak poprzednia produkcja Warlikowskiego, „(A)pollonia”, spektakl „Koniec” jest montażem tekstów, tym razem: „Procesu” i „Myśliwego Grakchusa” Franza Kafki, scenariusza filmowego „Nickel Stuff” Bernarda-Marie Koltèsa oraz powieści J.M. Coetzeego „Elizabeth Costello”. Całość spaja konsekwentnie prowadzony temat: analiza poczucia winy towarzyszącego człowiekowi przez całe życie. A także zaczerpnięta z filmów Davida Lyncha poetyka z pogranicza snu, jawy i seansu psychoanalitycznego. W scenach rozgrywających się w zaciemnionych pokojach Lyncha, będących jednocześnie miejscami rozkoszy i kaźni, bohaterowie Warlikowskiego spotykają sędziego (Sędziego?) i jego pomocnika (Charona?), konfrontują się ze swoimi „winami”, drążą sumienie, analizują lęki. Sędzia jest wątpliwym bogiem – guru w rozciągniętym swetrze ze szwem w kształcie krzyża, Charon to urzędnik w garniturze (genialny Marek Kalita), a jednak ich pytania drażnią bohaterów, nie pozwalają im schować się za łatwymi odpowiedziami. Bohaterowie to Tony (Jacek Poniedziałek) – pracownik supermarketu i mistrz tańca, Józef K. (Maciej Stuhr) – znany reżyser, Elizabeth Costello (Ewa Dałkowska) – pisarka. Warlikowski portretuje artystów, ludzi, którzy uciekają od życia, tworzą własne światy. To ich wina: życie w fikcji. Ale poczucie winy tworzą także zawiedzione oczekiwania najbliższych, skrywana orientacja seksualna, uświadamiane w przebłyskach ciemne miejsca w podświadomości. Czy zresztą po II wojnie światowej i po Holocauście człowiek może żyć w poczuciu niewinności? – pyta reżyser.

Polityka 41.2010 (2777) z dnia 09.10.2010; Kultura; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Na kanapie Davida Lyncha"
Reklama