Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Ryba wyszła pod Kielcami

Prawdziwy Indiana Jones, czyli rozmowa z paleontologiem

prof. Farish Jeninks jest człowiekiem, który uwielbia przygody. Mógłby stanowić idealną inspirację dla postaci Indiany Jonesa. prof. Farish Jeninks jest człowiekiem, który uwielbia przygody. Mógłby stanowić idealną inspirację dla postaci Indiany Jonesa. Archiwum prof. F.A. Jeninksa / Archiwum prywatne
Rozmowa z prof. Farishem A. Jenkinsem, paleontologiem, o tym, dlaczego wybrał taki zawód, jaką wagę ma odkrycie przez Polaków najstarszego tetrapoda i do czego może się przydać naukowcowi Winchester 220
Pierwszy numer czasopisma Nature ze stycznia 2010 roku z artykułem polskich uczonych o odkryciu w Górach świętokrzyskich lądowego kregowca sprzed 395 mln lat.Materiały prasowe/Nature Pierwszy numer czasopisma Nature ze stycznia 2010 roku z artykułem polskich uczonych o odkryciu w Górach świętokrzyskich lądowego kregowca sprzed 395 mln lat.

W Internecie można znaleźć liczne spekulacje na temat tego, kto stanowił inspirację dla postaci najsłynniejszego filmowego archeologa Indiany Jonesa. W tym kontekście pojawia się aż 10 nazwisk nieżyjących już uczonych, m.in. Hirama Binghama III, który odkrył dla nauki inkaskie miasto Machu Picchu, oraz słynnego brytyjskiego archeologa i agenta wywiadu Lawrence’a z Arabii. Tymczasem można odnieść wrażenie, że Indiana Jones żyje, jest Amerykaninem i wykłada na Uniwersytecie Harvarda. To prof. Farish A. Jenkins, który uwielbia przygody, nie ślęczy wyłącznie w laboratorium i niejedno już przeżył. Legendę otaczającą Jenkinsa wzmacnia to, że dosłużył się stopnia kapitana artylerii Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych (służył trzy lata, stacjonował m.in. na Okinawie i Filipinach).

Na uniwersytecie łatwo go rozpoznać już z daleka, bo w odróżnieniu od większości studentów i kadry naukowej, ubierającej się dość swobodnie lub wręcz niechlujnie, nosi nienagannie białe i wyprasowane koszule, spodnie i kamizelki. Za ich sprawą wygląda trochę jak postać z XIX w. Jest uwielbianym wykładowcą, mówiącym z pasją i co chwila okraszającym swoje wystąpienie jakąś dowcipną uwagą albo opowieścią o niezwykłej przygodzie w trakcie jednej z licznych wypraw terenowych. Poczucia humoru nie traci w żadnej sytuacji. Np. w rozmowie z dziennikarzem POLITYKI przyznał, że zachorował na nowotwór układu krwionośnego i przeszedł przeszczep szpiku kostnego. Widząc zaniepokojenie rozmówcy, rzucił krótko: – OK, niech się pan tak nie martwi. Jako paleontolog nieźle znam się na wymieraniu!

Uwielbia rysować; choć swoje wystąpienia z reguły wspomaga komputerową prezentacją, to pojawia się w sali wykładowej na godzinę przed zajęciami i kolorowymi kredami rysuje na tablicy najrozmaitsze okazy wymarłych przed milionami lat stworzeń.

Polityka 06.2011 (2793) z dnia 05.02.2011; Nauka; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Ryba wyszła pod Kielcami"
Reklama