Trudno powiedzieć, kiedy człowiek zaczął liczyć. Niektórzy dopatrują się rachunków i kalendarzy w nacięciach i kropkach na paleolitycznych przedmiotach i sztuce naskalnej. Myśliwi obserwowali zmieniające się pory roku, by o czasie ruszyć na łowy, rolnicy musieli wiedzieć, kiedy siać i zbierać plony. Co prawda istnieją ludy znające tylko liczebniki 1 i 2, które radzą sobie, stosując ich wielokrotności, ale już w pradziejach powstały bardziej skomplikowane systemy. Na Bliskim Wschodzie najpierw zaczęto używać łatwo podzielnego systemu dwunastkowego, którym do dziś mierzymy czas, a w Grecji konkurował z nim system dziesiętny. O tym, jak liczono wcześniej, w kulturach niepiśmiennych, mówią prowadzone od niedawna badania nad pradziejową metrologią. Podczas majowej międzynarodowej konferencji w Instytucie Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego naukowcy dyskutowali o tym, na ile potrafimy zrozumieć, jak nasi przodkowie liczyli, mierzyli i pojmowali przestrzeń. W tytule konferencji znalazły się biblijne mene, tekel, peres (u nas bardziej znane jako fares), czyli „policzone, zważone, podzielone”. Co prawda w Księdze Daniela słowa te pojawiły się jako przepowiednia upadku Babilonu, ale semantycznie nawiązują do metrologii – jednego z ważniejszych elementów rozwoju intelektualnego ludzkości.
Tekel – zważone
Wszystko zaczęło się od jednostek wagi – w materiale archeologicznym zauważono obecność przedmiotów o standardowych kształtach, będących wielokrotnością jakiegoś ciężaru. Zdawać by się mogło, że pojawienie się jednostek wagi wymusił w neolicie nabierający rozpędu handel, ale prawdopodobnie o wiele istotniejsze były narodziny metalurgii.