Niezbędnik

Mowa braci mniejszych

Polityka
Zwierzęta też potrafią wymieniać między sobą informacje. Jak to robią?

Czy Koko wierzy w życie pozagrobowe? To pytanie w latach 80. XX w. rozpaliło na pewien czas media. Dlaczego? Bo Koko było imieniem gorylicy urodzonej w 1972 r. w zoo w San Francisco, i tak wyuczonej, by rozumieć około 2 tys. angielskich słów oraz potrafiącej pokazać w języku migowym około tysiąca słów. Otóż Koko pewnego dnia została zapytana przez swoich opiekunów, co dzieje się ze zwierzętami takimi jak ona po śmierci. Jej odpowiedź zadziwiła świat – goryle miały udawać się do jaskini.

Czyżby nasi bliscy małpi kuzyni nie tylko potrafili skutecznie uczyć się języka migowego, ale również rozumieć i wyrażać w nim abstrakcyjne myśli? Historia z wiarą w życie pozagrobowe Koko to tylko daleka od prawdy medialna anegdota. Prawdziwa jest natomiast sama Koko, rozumiejąca i znająca wiele słów. Zresztą nie ona jedna. Inny nasz małpi kuzyn, szympans bonobo o imieniu Kanzi, również posługuje się dość sprawnie językiem symboli. Anegdota opowiadana przez jego opiekunkę i nauczycielkę głosi, że Kanzi pewnego dnia nacisnął na klawiaturze (służącej do komunikacji) obrazek marshmallow (cukrowej pianki, którą można np. opiekać nad ogniskiem) oraz obrazek ognia. Kiedy dostał marshmallowa i zapałki, podpalił kilka gałązek i zaczął podpiekać słodką piankę.

Wielu uczonych uważa, że świetnym testem kompetencji językowych jest rozumienie elementarnych podstaw gramatyki. Czyli np. szyku w zdaniu – podmiot, orzeczenie, dopełnienie. Jak pisze w książce „Ewolucja świadomości” prof. Euan Macphail z University of York, małpy człekokształtne, które uczyły się języka migowego – Washoe, Koko, Nim – rzeczywiście tworzyły wypowiedzi wieloznakowe (zwykle składające się z dwóch znaków) i, jak twierdzono, ich wypowiedzi cechował poprawny szyk (np.

Niezbędnik Inteligenta „O języku” (100060) z dnia 23.10.2012; HISTORIA JĘZYKA; s. 14
Reklama