Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Poeta pierwszego kontaktu

Kto wpadał do mieszkania Mirona Białoszewskiego?
Bohaterami filmu są poeta Miron Białoszewski, jego niewidoma sekretarka Jadwiga Stańczakowa oraz dwór, czyli grono przyjaciół artysty. Wśród nich był ówczesny student polonistyki, autor tego artykułu.W niepublikowanym słuchowisku radiowym Mirona Białoszewskiego „Kalejdoskop” rzecz dzieje się w dniu końca świata. Do mieszkania poety wpadają, spiesząc na Sąd Ostateczny, jego wielcy koledzy: Leonardo, Michał Anioł, Beethoven. On im daje do oglądania kalejdoskop. Pan Bóg również zachwyca się tą zabawką. Koniec świata odwołany.


Autor „Donosów rzeczywistości” był poetą konkretu i rzeczy ostatecznych. Swoim pisaniem nieustannie odwoływał koniec świata. W „Pamiętniku z Powstania Warszawskiego” wzrusza mnie opis kapitulacji, zuchwały wobec polskiej martyrologii: „Wierzyło się, że nic złego nas nie czeka, chciało się w to wierzyć, bo się miało dosyć i powstania, i wojny w ogóle, i nienawiści, i zabijania, i ginięcia. Nagle – zachciało się – wszystkim – żyć! Żyć! Iść! Wyjść! Popatrzeć! Na słońce. Normalnie”.


W latach 70. w Polsce – takiej, jaka była – też chcieliśmy „patrzeć na słońce normalnie”. Ostoją tej normalności stał się dla nas dom poety rzekomo niezrozumiałego, który żył jak nowojorski bitnik. Życie, nierozdzielne z twórczością, ułożyło mu się w „maksymalnie udaną egzystencję”. W 1970 r. przyciągnął do siebie grupę młodych polonistów. Agnieszka, koleżanka ze studiów, pisała o nim pracę magisterską. Ja przyszedłem po dedykację na „Pamiętniku”. Zaproszeni na następny poniedziałek czy wtorek zostaliśmy przy Mironie.

Polityka 17.2007 (2602) z dnia 28.04.2007; Kultura; s. 88
Reklama