W dniu, w którym Polacy w referendum powiedzieli Europie „tak”, była trzecią osobą w państwie. Media pokazywały najpierw relację z Pałacu Prezydenckiego, potem premiera Leszka Millera, ale już w następnej kolejności Różę Thun, która na dziedzińcu Pałacu Ujazdowskiego fetowała zwycięstwo wraz z organizacjami pozarządowymi.
Fundacja Schumana to oficjalnie apolityczna organizacja pozarządowa. Jej zaplecze stanowią dawni etosowi działacze Unii Wolności: prof. Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Piotr Nowina-Konopka. Fundacja promując referendum europejskie przy okazji wypromowała siebie. Echa tamtego sukcesu przebrzmiały. Ale zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego kazały działaczom Unii Wolności, której sondaże wskazują poparcie poniżej progu wyborczego, myśleć o powrocie. Fundacja wyszła z pomysłem ponadpartyjnej obywatelskiej listy. Forsuje go Róża Thun, duch sprawczy całej inicjatywy. Budowana misternie konstrukcja jednoczenia wokół Schumana przynosi pewne rezultaty. Lokomotywą listy ma być Waldemar Dubaniowski, były członek KRRiTV, człowiek prezydenta Kwaśniewskiego. Można to traktować jako taktyczną zagrywkę Thun i jej współpracowników. Pojawia się nadzieja, że prezydent poprze pomysł ponadpartyjnej listy.
– Lista Schumana może stać się wielką listą polskiego społeczeństwa, pospolitym ruszeniem – marzy Władysław Frasyniuk, szef UW. Nie wiadomo, czy na liście znajdzie się jej inicjatorka Róża Thun. Ma być nową twarzą środowiska dawnego etosu, jego wizytówką wyjętą ze starego, rodowego wizytownika.
Pochodzenie jak marzenie
Trudno znaleźć osobę o bardziej inteligenckim rodowodzie.