Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Bój o ubój

Co się dzieje z polskim mięsem?

Każdy rolnik może u siebie w stodole, w warunkach urągających higienie, zabić i przerobić na kiełbasy dowolną liczbę zwierząt. Każdy rolnik może u siebie w stodole, w warunkach urągających higienie, zabić i przerobić na kiełbasy dowolną liczbę zwierząt. Piotr Męcik / Forum
Do nielegalnej sprzedaży może trafiać nawet milion ton mięsa i wędlin rocznie. To zasługa Ministerstwa Rolnictwa, które zezwoliło na niekontrolowany „ubój gospodarczy”. W całym kraju trwa mięsna siekierezada.
Minister rolnictwa Stanisław Kalemba zapowiedział politykę „zero tolerancji” dla przekrętów mięsnych. Ale do chłopskich zagród inspektorzy nie zaglądają.Krystian Dobuszyński/Reporter Minister rolnictwa Stanisław Kalemba zapowiedział politykę „zero tolerancji” dla przekrętów mięsnych. Ale do chłopskich zagród inspektorzy nie zaglądają.

Podczas gdy legalnie działające zakłady przetwórcze inwestowały ciężkie pieniądze, by móc spełnić surowe unijne normy sanitarne, ubój gospodarczy w chłopskich zagrodach odbywa się tak: „Najpierw świnia jest wyciągana z chlewika, najlepiej za pomocą powroza. Musi ona stać w miarę spokojnie, aby »ubojowiec« mógł dobrze jej przyłożyć obuchem siekiery. W przypadku gdy za pierwszym razem uderzenie było za słabe, zabieg ten trzeba powtórzyć. Jak już zwierzę jest powalone, podcina mu się gardło. Sikającą z rany krew trzeba zebrać do wiaderka lub miski i dobrze roztrzepać palcami, żeby nie tworzyły się skrzepy i aby można ją było później użyć do wyrobu kaszanki. Teraz już tylko wystarczy oblać tuszę wrzątkiem lub obrobić ją na sucho za pomocą lut lampy. Najlepiej, żeby świnia leżała na drzwiach (wyjętych uprzednio z chlewika), gdyż wtedy łatwiejsza jest dalsza obróbka. Zabiegom tym często przyglądają się dzieci. Dobrze, niech się uczą” (cytat z „Magazynu Przemysłu Mięsnego”).

Zrobione potem domowym sposobem wędliny, bez żadnego nadzoru sanitarnego, można sprzedać na lokalnym bazarku. Jako produkt lokalny. Mają spore wzięcie. Albo też mięso dostarczane jest do przetwórni.

W ubojni pod Białą Rawską policja znalazła 90 ton nielegalnego mięsa. – Gdzie reszta? – pyta dr Jacek Leonkiewicz z powołanej przez ministra rolnictwa Rady Gospodarki Żywnościowej. Marek Sawicki, jeszcze jako minister rolnictwa, mianował Leonkiewicza na szefa zespołu do spraw szarej strefy. Kazał mu szukać odpowiedzi na pytanie: dlaczego tak szybko rośnie w Polsce czarny rynek mięsa.

Tak naprawdę jednak chyba nie był ciekawy odpowiedzi. Kopcował w szufladzie kolejne raporty, które nie tylko na nie odpowiadały, ale zapowiadały też nadchodzące afery.

Polityka 17-18.2013 (2905) z dnia 23.04.2013; Rynek; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Bój o ubój"
Reklama