Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Sieci robią wielkie oczy

Polak w supermarkecie - inaczej niż ludzie na świecie

Dwa sposoby zachowania świeżości żywności - w folii i na cyfrowym zdjęciu (ten drugi skuteczniejszy). Dwa sposoby zachowania świeżości żywności - w folii i na cyfrowym zdjęciu (ten drugi skuteczniejszy). rvacapinta / Flickr CC by 2.0
Wielkie sieci, wchodząc do Polski, były pewne, że tutejsi konsumenci upodobnią się wkrótce do zachodnich. Tymczasem okazuje się, że to handel musi się dostosować do naszych gustów i przyzwyczajeń. A te są inne niż w Niemczech czy Francji.
Gdzie Polacy robią zakupy?Polityka Gdzie Polacy robią zakupy?

Miało być tak jak na Zachodzie. Dwadzieścia parę lat temu wydawało się, że w przyszłości (czyli teraz) aż 80–90 proc. klientów będzie robić zakupy w wielkich sieciach handlowych: super- i hipermarketach. Uwiodą nas: szeroki asortyment towarów, niższe ceny, a także hostessy kuszące degustacjami i promocjami. Drobni sklepikarze, opuszczeni przez konsumentów, będą musieli się poddać i splajtują. W połowie lat 90. ten scenariusz jakby zaczął się realizować. Tyle że jakoś wolniej.

Metro AG (właściciel m.in. Reala, Makro Cash&Carry, Media Markt) swoje hipermarkety w Polsce zaczęło budować według takiego samego planu jak w Niemczech – na przedmieściach dużych miast. Niemcy tam właśnie robią zakupy. Jadą od razu po pracy i dużo kupują. Przeważnie raz w tygodniu.

Polakom na początku też się to podobało, ale swoje zakupy robili inaczej. Zamiast jechać do hipermarketu od razu po pracy, najpierw udawali się do domu – po żonę. To ona zwykle decydowała, co kupić. Ich zakupy, mimo że rodzinne, też były skromniejsze – na dwa, trzy dni góra. – Wielu konsumentów mieszka w blokach, nierzadko bez windy – wyjaśnia Renata Juszkiewicz z Metro AG. – Konieczność dźwigania siatek od samochodu do mieszkania mocno powściąga zakupowe apetyty. Zakupy rozkłada się na dwa, trzy razy w tygodniu. Także dlatego, że nasze domowe lodówki nie są w stanie pomieścić większych ilości jedzenia. Niemcy mają nie tylko większe domy, ale także lodówki.

Skoro metoda „raz, a dużo” w polskich realiach jest nie do zastosowania, częste wyprawy po zakupy za miasto tracą ekonomiczny sens, zwłaszcza przy obecnych cenach paliwa.

Polityka 33.2011 (2820) z dnia 09.08.2011; Rynek; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Sieci robią wielkie oczy"
Reklama