Galeria znakomitości
Rozmowa z Polką, portrecistką brytyjskiej rodziny królewskiej
Ewa Winnicka: – O czym się rozmawia z królową Anglii podczas malowania?
Barbara Kaczmarowska-Hamilton: – Królowa Matka stanęła w drzwiach i zapytała: Czy wyglądam w porządku? Miała na sobie niebieski kostium i kapelusz. To oczywiście było pytanie pro forma. Podczas posiedzeń portretowych w jej londyńskim domu Clarence House była rozmowna. Kiedyś zapytała, czy może zamknąć oczy na dwie minuty, bo raziło ją światło z okna. Pomyślałam, że to dobrze, bo będę mogła skupić się na malowaniu, a nie na konwersacji, ale dokładnie za dwie minuty otworzyła oczy z uśmiechem: Już jestem! Pokazałam jej fotografię z czasów wojny, którą dostałam z Muzeum im. gen. Sikorskiego: królowa Matka stoi w otoczeniu polskich żołnierzy.
Pamiętała to zdjęcie?
Ożywiona zawołała: Wiem! To było w Forfar w Szkocji! Doskonale pamiętała. W czasie pozowania wspomniałam też, że właśnie zostały opublikowane pamiętniki ciotki mojego męża, lady Hamilton, żony generała sir Iana Hamiltona, dowódcy spod Galipoli. Królowa Matka znała ich oboje. Zapytała: Czy pamiętniki są niedyskretne? Ależ nie! – zapewniłam na wszelki wypadek. Jaka szkoda! – powiedziała. Miała szalone poczucie humoru.
Pani lubi, kiedy nazywa się panią portrecistką, prawda?
Oczywiście. Malowanie portretów to moja pasja, każdy z nich to niepowtarzalna przygoda. Moją pracą sprawiam wiele radości swoim modelom. Każdy człowiek ma w sobie coś wyjątkowego. Portret wygląda pięknie w salonie, staje się ważny dla rodziny i żadna oprawiona fotografia mu nie dorówna.
Jak namalowałaby pani księcia Williama i Kate Middleton, najgorętszą królewską parę?
Nie wiem, jak Kate wygląda bez uśmiechu. Na wszystkich zdjęciach jest roześmiana, a na portrecie powinna być poważna.