Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Muszę wiedzieć, kiedy powiedzieć prawdę

Rozmowa z profesor Anną Dobrzańską, pediatrą

Anna Dobrzańska jako pierwsza w Polsce wprowadziła w swojej klinice zasadę, że matki mogą być cały czas ze swoimi dziećmi. Anna Dobrzańska jako pierwsza w Polsce wprowadziła w swojej klinice zasadę, że matki mogą być cały czas ze swoimi dziećmi. Leszek Zych / Polityka
O ratowaniu noworodków, sile matek i cienkiej granicy między szczęściem a tragedią - mówi Anna Dobrzańska.
Prof. dr hab. n. med. Anna Dobrzańska kieruje zorganizowaną przez siebie Kliniką Neonatologii, Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.Leszek Zych/Polityka Prof. dr hab. n. med. Anna Dobrzańska kieruje zorganizowaną przez siebie Kliniką Neonatologii, Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Agnieszka Sowa: – Czym jest dla pani macierzyństwo?
Anna Dobrzańska: – To jest najpiękniejsze, co nam się zdarza w życiu. Jeżeli kobieta tego nie przeżyje, nie ma świadomości, co straciła. Może się nawet czuć szczęśliwa i spełniona, ale tylko dlatego, że nie było jej dane doświadczyć czegoś absolutnie nadzwyczajnego. Nawet te z nas, które wybierają życie samotne albo tak im się po prostu układa, też powinny znaleźć czas i miejsce na macierzyństwo. Może nie wszystkie kobiety tak myślą, ale ja jestem pewna, że największym moim osiągnięciem są dzieci, a teraz także wnuki.

Na co dzień w pracy ma pani do czynienia z trudnym, traumatycznym macierzyństwem.
Dla matki ciężka choroba dziecka to straszny stres. Im mniejsze dziecko, tym stres większy. A tu u nas są same trudne przypadki. Różnie sobie kobiety z tym radzą, ale w większości te moje mamy są nadzwyczajne. Walczą, nie poddają się. A wiele z nich trafia tu wprost z oddziału położniczego, w okresie poporodowym, gdy odporność na stres jest zdecydowanie mniejsza. Najgorzej oczywiście jest wtedy, gdy dowiadują się, że dziecko jest nieuleczalnie chore, że choroba nieuchronnie doprowadzi do ostateczności i to w niezbyt odległej przyszłości.

Na intensywnej terapii tych przypadków ostatecznych jest pewnie sporo?
Ok. 40 proc.

To pani musi powiedzieć rodzicom: wasze dziecko umiera?
Najtrudniejsze rozmowy odbywają się tutaj, w moim gabinecie, w obecności lekarza prowadzącego. Zwykle prosimy oboje rodziców. To bardzo ciężkie. Trzeba powiedzieć prawdę, ale tak, żeby nie odebrać nadziei.

Polityka 22.2011 (2809) z dnia 24.05.2011; Coś z życia; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Muszę wiedzieć, kiedy powiedzieć prawdę"
Reklama