Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Wszystko przed nimi

Stypendia naukowe POLITYKI przyznane

Na pierwszym planie: zdobywcy Nagród 2011: dr inż. Przemysław Biecek, dr Joanna Różyńska, dr Marta Soniewicka i dr inż. Piotr Bilski (dr n. med. Wojciech Fendler nie mógł odebrać trofeum osobiście z powodu konferencji miedzynarodowej). Na pierwszym planie: zdobywcy Nagród 2011: dr inż. Przemysław Biecek, dr Joanna Różyńska, dr Marta Soniewicka i dr inż. Piotr Bilski (dr n. med. Wojciech Fendler nie mógł odebrać trofeum osobiście z powodu konferencji miedzynarodowej). Tadeusz Późniak / Polityka
Przyznaliśmy stypendia naukowe POLITYKI po raz pierwszy w nowej formule. Tym razem tylko pięcioro młodych naukowców odebrało portfele, ale z wyższą niż zwykle zawartością.
Dr Marta Soniewicka odbiera portfel z symbolicznym czekiem i dyplom; w tle: min. Michał Boni i prof. Tomasz Szapiro – w imieniu Kapituł Obywatelskiej i Profesorskiej otwierali koperty z wynikami konkursu i ogłaszali werdykty.Tadeusz Późniak/Polityka Dr Marta Soniewicka odbiera portfel z symbolicznym czekiem i dyplom; w tle: min. Michał Boni i prof. Tomasz Szapiro – w imieniu Kapituł Obywatelskiej i Profesorskiej otwierali koperty z wynikami konkursu i ogłaszali werdykty.

Czerwony dywan, reflektory, profesjonalne filmy o laureatach, wyświetlane w czasie gali na okazałym ekranie – to tylko nowa oprawa, w jakiej w tym roku zdecydowaliśmy się przedstawić wybitnych młodych naukowców. Kryła się za tym jednak myśl głębsza – by mając do czynienia z postaciami o nieprzeciętnych talentach i niepospolitych osobowościach, nie przepuścić okazji i uczynić z nich bohaterów. I to nie tylko na jedno popołudnie, kiedy spotykają się w naszej redakcji z kilkudziesięcioma znacznymi postaciami życia naukowego, gospodarczego i politycznego, odbierają czeki na 30 tys. zł i mogą usłyszeć słowa, które utwierdzą ich w słuszności życiowych wyborów.

Do konkursu o tegoroczne stypendium-nagrodę za wybitne dokonania naukowe stanęło ponad 500 kandydatów. Finałowa czternastka została wybrana w dwuetapowej procedurze.

Najpierw – dziesięcioletnim zwyczajem – zgłoszenia zostały podzielone wedle dziedzin nauki i przekazane pod osąd jury profesorskiemu. Ten oryginalny zespół okazał się osobną wartością naszego przedsięwzięcia. Pracuje w niezmienionym niemal składzie od ponad dekady, a jeśli zdarzały się nam pożegnania, to tylko z przyczyn prawdziwie ostatecznych (w tym roku odeszła z tego grona prof. Alina Brodzka-Wald, osoba o niezrównanej erudycji i niezapomnianej przychylności dla świata).

18-osobowy zespół profesorski nazywamy senatem marzeń idealnej polskiej uczelni. Podejmował się on co roku zadania zgoła ryzykownego – przeprowadzenia wspólnej operacji, przy której każdy juror używał własnych, przypisanych do swojej dziedziny narzędzi. Ale też każdy z jurorów przedstawiał na finalnym posiedzeniu jury swoich faworytów, a następnie – drogą głosowania – wyłaniano około 20 laureatów.

W tym roku było jeszcze trudniej: finaliści, wyłonieni już nie w kilkunastu dziedzinach, lecz w pięciu obszarach wiedzy, zostali poddani osądowi kolejnej kapituły, którą nazwaliśmy obywatelską.

Polityka 44.2011 (2831) z dnia 26.10.2011; Nauka; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Wszystko przed nimi"
Reklama